Gdy chazaria w Polsce załatwiała na poczatku III RP swoje interesa w urzedach, wynikła potrzeba indentyfikacji na lini urzędas – petent. Jak urzedas (chazar) miał rozpoznać,że petent to swój (też z chazarii)i że należy potraktować go priorytetowo. Opowiedział mi to znajomy, Polak rozkrecajacy swój interes obwarowany koncesjami, pozwoleniami, przydziałami, ulgami zależnymi od urzędaska. Szlifował on korytarze urzedów, pukał do drzwi, umawiał sie, pisał pisma i odwołania. Otóż, petent taki zjawiał sie na korytarzu urzędu ze znakiem rozpoznawczym. Mógł byc to np. prospekt reklamowy lini lotniczych El-Al, sporych rozmiarów gwiazda dawida w złocie zawieszona na szyi, widoczna z daleka, czy też inny gadżet indentyfikujacy petenta jako „swojego”. Wchodził do pokoju gdzie miał do załatwienia sprawe, lub tylko tam zagladał zwracajac na siebie (swoje gadżety) czymś uwagę osób pracujacych w pokoju , wychodził na korytarz i czekał. Czasami odwiedzał kilka pokoi w urzedzie.
Znajomy, człek bystry, szybko sobie skojarzył te zachowania i tez zaczął stosować podobna metodę :))))). Jakiś czas jego życie biznesowe stało sie łatwiejsze, aż został zdekonspirowany przez konkurenta.
Teraz z tego co pisze Henryk Pająk nr PESEL załatwia wszystko.
↧
Skomentuj Czy są kolejni chętni by pójść na stos?, którego autorem jest Spoko
↧