(…)Ignacy Cegliński leżał bez ubrania z resztkami bielizny, miał rozgniecioną czaszkę, wgniecione żebra, zrobiono mu tzw. rękawiczki. Polegało to na tym, że żywemu człowiekowi nacinano skórę wokół łokcia i ściągano mu ją aż do paznokci. Następnie ci bandyci taką rękawiczkę suszyli i przywiązywali sobie do pasa. Im więcej, któryś z nich ich miał, tym większym był bohaterem za „samostijnu Ukrainu”.
↧