Wychowanie dzieci to najważniejsza sprawa rodziny i narodu, aby przetrwał. To, że nastąpił teraz zmasowany atak na rodzinę, jest powszechnie wiadome. Ale mniej uświadomione jest, ze słabym ogniwem rodziny sa dzieci.
Może to banały, o czym mowie, ale trzeba widzieć proste zależności; nie silić się na skomplikowane teorie, które często zamiast wyjaśniać, komplikują zagadnienie.
Postawmy dziecku na stole brokuły, sałatę, inna zieleninę, jakieś kiełki, soje, co tam jeszcze, co uchodzi za zdrowe?
Na drugim końcu stołu postawmy: coca-cole, marsy, czekoladę, zabawki mc-donaldsa, inne chipsy, co dziecię widziało w TV milion razy!
I jak szanowny czytelnik ocenia, co dziecko wybierze?
Tak samo jest z dorosłymi!
Na tacy podano słodycze: papkę propagandowa, powtarzana setki razy dziennie. Po drugiej stronie stołu jest gruby plik kartek, czy stron w internecie do przeczytania: jakieś trudne wyrazy, jakieś zależności, przecież przy czytaniu tego trzeba myśleć!
Zapamiętać, co działo się wcześniej? Co ktoś z polityków, czy innych oficjeli powiedział?
Odruchowo, nastepuje zatrzymanie, blokada. To się kłóci jedno z drugim. Komu wierzyc?
Oczywiście temu, kto ma władze, kto na bieżąco w miły i przyjemny sposób zachęca: jedz czekoladki, słodycze, popijaj coca-cola! Bądź hedonista, Kościół Katolicki i inne organizacje, zachęcające do wzrostu duchowego, trzymania się zdrowego rozsądku, tradycji to wrogowie. Ty jesteś wolny, otwarty na świat, libertarianin w życiu i polityce!
Wolny od zahamowan, ale i tez… rozumu?
Nie ma drogi na skróty. Już to dziecko, czy dorosły musi przejść etap rozwoju duchowego.
Jak w judo: zaczynasz od pierwszego, kończysz na piątym, czy siódmym danie!
Nawet szanowny pan Gospodarz Marucha ubolewa czasami, jak to Polacy nie dorośli, aby zrozumieć te piękne zależności, pomiędzy tym, co media co mówią, tymi co robią, tymi co rządzą (na świeczniku) i tymi, co siedzą z tylu (back seat drivers).
Edukacja i silna ręka, to metody skuteczne!
Klapsy, kary, umiarkowana, dosadna przemoc, jest bezwzględnie konieczna, bo bez tego, bezhołowie i chaos, zatracenie, klęska edukacji młodego pokolenia, to klęska rodziny i narodu!
Uf.
Czy to takie trudne do zrozumienia?