Nie ma co analizowac samego zjawiska odbierania dzieci przez panstwo. To przeciez czesc wielkiej kampanii propagandowej XX wieku kierujacej ludzi na tory konsumpcjonizmu i sluzenia wielkim przemyslowcom. Sprawa poruszona w artykule dotyczy galezi, a nie korzenia. Żeby takie galezie wiecej nie wyrastaly, konieczna jest elementarna zmiana w mysleniu, mentalnosci spoleczenstwa. Inaczej to jak walka z wiatrakami… Nie twierdze, ze nie nalezy popierac akcji sprzeciwu, wrecz namawiam do tego. Wieksza jednak uwage trzeba kierowac na sprawy wyzszego rzedu – wiare, kosmos, moralnosc…
↧