Pani Visławo, katoliczko, która woli żeby ksiądz stał d*pą do ołtarza…
Niech Pani nie bredzi. Nic Pani nie wie ani o Mszy Świętej. I gada Pani również brednie w kwestii „przemocy”.
Istniejące prawa doskonale chroniły i dzieci, i żony, i mężów. Trzeba tylko je było stosować, a nie wymyślać szczególne ustawy dla dzieci, dla pederastów i jeszcze inne dla zoofilów. Nawet w małżeństwie gwałt nie jest dopuszczalny i nie trzeba żadnej nowej talmudycznej kazuistyki i rozszczepiania włosa na czworo.
Pieprzy Pani – tak, PIEPRZY! – że „rodzina jest świętością”, a zarazem popiera antyrodzinną ustawę.