A co z wojskiem?
Czy tam tez wszystko ma byc cacy?
Ja akurat mam nature placzliwa i lekko poddaje sie nastrojom (co bynajmniej nie znaczy, iz nie stac mnie na czyny bardziej meskie – ale nie bede tu sie tlumaczyl z tajnikow wlasnej duszy).
Przypomina mi sie dosc zenujace zdarzenie, gdy w czasie egzaminow w wojsku w obecnosci kolegow i dowodcow rozplakalem sie histerycznie. Przelozony dowodca polecil mi przebiec sie na maksa wokol duzego budynku, piec razy. Pomoglo. Sadysta…