Aby nie byc goloslownym, to przed „jewRopejkim” kolchozem przestrzegala Polonia Canadyjska, a w szczegolnosci „jasiek z toronto” jeszcze w roku 1994, aby nie bylo nieporozumien.
Pan Michalkiewicz podjal tematy „jewRopejskiego kolchozu” i lichwiarskiej miedzynarodowki w roku 2002, a H.Pajak w swoich ksiazkach te tematy objal w roku 2001 – to tak dla przypomnienia…
Oto ostatni artykul p. S.Michalkiewicza:
Od czasów Hammurabiego, a może nawet jeszcze dawniejszych wiadomo, że najwięcej pożytku ma się z niewolników. Wprawdzie niektórzy mówią, że z niewolnika nie ma robotnika, ale gdybyśmy tak wierzyli we wszystko, co ludzie mówią, to daleko byśmy nie zajechali. Więc kiedyś państwa, zarówno republiki, jak i królowie, prowadzili wojny, żeby nałapać sobie niewolników i w ten sposób zapewnić wzrost gospodarczy. Dzisiaj wojen już nie ma, tylko operacje pokojowe, do których taka na przykład Polska musi jeszcze dokładać. Dlatego pozyskiwanie niewolników odbywa się dzisiaj inaczej, niż kiedyś. Podstawowym sposobem okazuje się wrażliwość społeczna. Rządy wrażliwe społecznie chcąc obywatelom przychylić nieba, wydają coraz więcej pieniędzy. Ponieważ podatki już nie wystarczają, rządy wrażliwe społecznie zaciągają dług publiczny, który potem trzeba „obsługiwać”, czyli procenty. W rezultacie coraz większa część bogactwa wytwarzanego przez obywateli trafia do lichwiarskiej międzynarodówki, która w ten sposób, bez żadnych wojen, ani operacji pokojowych, pozyskuje sobie niewolników. Nic więc dziwnego, że „prasa międzynarodowa” tak wychwala społeczną wrażliwość rządów. Narodowa zresztą też, ale ta – bezinteresownie.
Zatem – podobnie jak za Hammurabiego, a nawet jeszcze dawniej – niewolnictwo jest podstawą światowej gospodarki, a zwłaszcza – światowych finansów. Trzeba jednak pamiętać, że niewolnik przynosi korzyści pod jednym warunkiem – że jest żywy. I to fundamentalne spostrzeżenie legło u podstaw prawotwórczej działalności rządu premiera Tuska. Już dawniej kontrolerzy i inspektorzy skarbowi zostali wyposażeni w uprawnienia, jakimi dawniej dysponował UB – z wyjątkiem likwidowania osób podejrzanych. W czasach stalinowskich bowiem za przestępstwo zostało uznane nawet samo posiadanie obcej waluty lub złota. I kiedy UB się dowiedział, że jakiś obywatel takie rzeczy ma, to wtrącał go do lochu i póty trzymał, aż tamten powiedział, gdzie schował. Wtedy albo był pod jakimś pretekstem zabijany, albo nawet wypuszczany – żeby cieszył się życiem, niczego innego już nie pragnąc. Wydawać by się mogło, że te uprawnienia wystarczą, ale oto rządowi znowu zabrakło pieniędzy, więc Ministerstwo Finansów przygotowało projekt rozporządzenia przyznający policji skarbowej nowe uprawnienia, m.in. do stosowania „pocisków niepenetracyjnych” z broni palnej. Chodzi o to, żeby niewolnika, tj, pardon – oczywiście obywatela podatnika nie zabijać, bo z zabitego państwo nie ma już żadnego pożytku, podczas gdy żywego może eksploatować aż do eutanazji.
Stanisław Michalkiewicz
=======================
jasiek z toronto