Kiedyś zubrzyckie ZOMO „ochraniało” mecze na Legii. Jestem prawie na każdym meczu na Łazienkowskiej i widziałem jak te gnojki traktowali ludzi. Poniżanie, wykręcanie rąk, knajackie odzywki i chamskie ubeckie zaczepki. Teraz ochronę stanowią tam profesjonaliści. Słowa „proszę” „dziękuję” „przepraszam” niegdyś zupełnie niesłyszane teraz są na porządku dziennym.
Kolegom po szalu z Unii Tarnów przypominam. Jak się wywiesza barwy klubowe to psim obowiązkiem jest stać i pilnować a nie płakać. Trzeba było ruszyć na zubrzyckie ZOMO. Takie zasady panują przynajmniej u mnie na Legii