Pani Vislava wmawia nam, niczym policjant pałką w łeb, że chcemy wychowywać dzieci przy pomocy bicia i katowania.
A to jest kłamstwo, które wylęgło się w niezbyt logicznej (albo zażydzonej) łepetynie pani Vislavy.
Bo my protestujemy przeciwko bardzo złemu prawu, które oddaje władzę nad rodziną w ręce urzędników i sąsiadów.
Trudno nie nazwać idiotką osoby, która nie widzi między tymi sprawa różnicy. Dołączam do pana Maruchy.