Ad: 8 „rysio”…
Widze ze „rysio” jak wrzod na „tylku” szuka czegos, czego nie jest w stanie pojac, lub nie chce pojac i pisze m.in., tak:
„A jak zapobiec w tym systemie Kredytu Społecznego, obrzymiej inflacji kora przeciez musiala by powstac’?
- rysiu, po pierwsze definicja inflacji – nie z ksiazek zydowskich czy ksiazek delikatnie mowiac „liberalnych” czy „jewropodobnych”…ale przyjmij do wiadomosci moja definicje inflacji, ktora bez zadnego problemu moge udowodnic i dam ci przyklad.
Otoz, definicja inflacji: „Inflacja jest (lub skukiem jest jej) to roznica miedzy oprocentowanym kredytem finansowym a opodatkowanym produktem”.
Jak to wyglada w rzeczywistosci? Otoz jako przyklad dam ci producenta cukru (fabryka), ktora zaciaga kredyt na 10% i jednoczesnie podnosi produkcje o 10%, by zrekompensowac sobie strate zaciagnietego kredytu w banku. Oczywicie ze 1kg cukru jest dokladnie ten sam i dokladnie tyle samo wazy, ale cena, ktora jest – ilosc pracy, materialu energii i okreslony zysk akumulacyjny dla przedsiebiorcy – czyli cena winna byc stala, bowiem stala jest produkcja i stala jest waga 1kg cukru.
W sprzedazy detalicznej na cukier nalozony jest podatek od sprzedazy 22% VAT-u do ceny producenta czyli cena cukru wzdrosla o 22%, ale waga 1 kg cukru nie ulegla zmianie, tylko cena. Z racji tego, ze sprzedawca nie produkuje, a jedynie sprzedaje sila rzeczy nie moze sprzedac o 22% wiecej cukru, bo takiego fizycznie nie posiada. Tak wiec produkcja wzrosla o 10%, a cena cukru wzrosla o 22%, czyli realna sila nabywcza emitowanych pieniedzy zmalala o 12% i te 12% w formie pieniedzy (gotowki) w zostaja wyprowadzane z systemu cyrkulacji pod pozorem inflacji, czego skutkiem jest zaciaganie wciaz nowych i nowych kredytow finansowych z czego oczywiscie banki (lichwiarze) sie ciesza…
Teraz niech „rysie” sobie wyobraza taki przyklad: Fabryka cukru produkuje (srednio) 100.000 ton rocznie cukru i zwraca sie do Urzednika Narodowego, aby wyemitowal 1.000.000 zlotych w gotowce jako pokwitowanie za 100.000 ton cukru. Urzednik na podstawie wyprodukowanej produkcji przywozi pokwitowanie (gotowke bez zadnego oprocentowania – bo zwyklego papieru z obrazkiem nie sposob oprocentowac) za wykonana produkcje (lub wykonujaca sie produkcje). Cena cukru i ilosc produkcji staje sie stala – niezmienna, a wiec w tym przypadku cena za cukier to: ilosc pracy ludzkiej i maszyn, surowca, energii, okreslonego zysku dla fabryki (w tym akumulacja) i wliczony zysk dla sprzedawcy detalicznego. Czyli cena cukru staje sie stala i bez zadnych zmian w wadze 1kg cukru, a wiec 1 kg cukru to 10 zlotych i zadnej inflacji czyli spadku sily nabywczej srodkow finansowych (gotowki) nie ma zadnej mowy, a wartosc cukru staje sie wymienna w obie strony = cukier za 10 zlotych a 10 zlotych za kilo cukru w czasie nieograniczonym… (co eliminuje jakakolwiek spekulacje cena i towarem).
No tak, ale „rysio” pewnie zapyta: „jak moze fabryka rozpoczac produkcje nie zaciagajac kredytu finansowego???”
Otoz specjalnie dla „rysiow” – odpowiem bardzo krotkim pytaniem: Czy najpierw powstaje pieniadz czy towar?
Ano wlasnie „rysio”, najpierw powstaje TOWAR, by pieniadz mial realne pokrycie w towarze, czyli jesli fabryka zaczyna produkowac TOWAR (cukier), to sila rzeczy Mennica drukuje pokwitowanie za TOWAR (wykonany produkt), a nie odwrotnie…
============================
jasiek z toronto
P.S. Z grzecznosci pomijam proces lichwiarskiej spekulacji cenami domow do ktorych uzyto dokladnie tych samych materialow i dokladnie tyle sama godzin pracy ludzi i maszyn…
Jesli cos napisalem nie logicznego, czy nieprawdziwego, prosze o dodatkowe pytania i konkretny przyklad.