Wydaje mi się, że to dość trafna ocena, tego co się pod krzyżem dzieje. Pewne akcenty odnośnie sprowokowania tych wydarzeń i podsycanie przez, jak to Pan Profesor nazywa „lewaków” można samemu sobie dośpiewać, szczególnie jakby się temu lewactwu spuściło spodnie. A działalność rozrywkowa jest organizowana dla mediów nie tylko u nas. Wystarczy popatrzyć co się dzieje po drugiej stronie Atlantyku na podwórku u pastora „Dżonsa”. Tu krzyż, tam Koran. Toć by odwieść pastora od spalenia Koranu, wypowiedzieli się wszyscy, może z wyjątkiem moich dwóch ulubionych biskupów. I media mają co robić, i prezydenci. A kochani hierarchowie już wcześniej pokazali swoje zaangażowanie nie robiąc nic, jak wokalista Behemotha darł Biblię na strzępy. Pewnie myśleli, że to taki spontaniczny performerski spontan, taki śliczny, owsiakowski. Chociaż przepraszam. Był jeden sprawiedliwy i mądry biskup. Na modlących się pod krzyżem proponował wysłać antyterrorystów. Proszę jakich mamy światłych pasterzy.
↧