Panie Jas’ku, z prawdziwa przyjemnoscia, przeczytalem pan’skie wyjasnienie. Myli sie Pan w bardzo wielu punktach:
1. Po pierwsze spekulacja to jest b. dobra rzecz. Spekulator przejmuje tylko ryzyko od producenta i im wiecej spekulacji tym lepjej. Wylazi z Pana Jaska leninowska logika – jeszcze troche i powtorzy Pan za Leninem ze „kazdy spekulator zasluguje na kule w leb.”
(jasiek z toronto) Spekulator zadnego ryzyka nie przyjmuje, bo doskonale wie, ze jego pieniadze niczego nie produkuja, ani nie tworza. Cale ryzyko podejmuje wytworca czy producent, gdyz wie, ze jego produkt moze nie zostac sprzedany czy skonsumowany i nie potrzebuje „spekulanta” jako „posrednika” miedzy siebie a konsumenta. Tylko producent czy wytworca moze ustalic cene za swoj produkt, a nie „spekulantci” ktorzy „podczepili” sie jako „niezastapieni” w posrednictwie sprzedazy towarow (produktow).
2. Nikt nie zna ceny, (uczciwa cena to mit), nikt bo wplywa na nia bardzo duzo roznych czynnikow. Cena nie moze byc’ stala – bo to doprowadzi do brakow towarowych tak jak to mielismy w PRLu. ( Jezeli P. Jasiek mys’li ze przecietny, glupi urzednik panstwowy bedzie w stanie ustalic’ prawidlowa, cene to jest wielkim optymista,. :)
(jasiek z toronto) Owszem zna cene producent czy wytworca towaru. Nie zna natomiast ceny „posrednik”, bowiem interesuje go jedynie roznica miedzy cena produktu a cena za ktora on jako posrednik moze sprzedac. Producent ustala cene w/g ilosci zuzytych materialow, energii, czasu pracy maszyny i czlowieka, i zysku akumulacyjnego dla swego przedsiebiorstwa czy fabryki. Posrednicy dzisiaj stali sie swego rodzaju „krolami’ biznesu i w dalszym ciagu sa przekonani, ze bez „nich” producent czy wytworca nic nie moze sprzedac, tylko dlatego ze producent czy wytworca nie jest swiadomy, ze to on jest wlascicielem prodkutu a nie „posrednicy”…. ktorzy upacie twierdza, ze to oni ponosza koszty produkcji czy wytworstwa…
3. Czy P. Jasiek pomys’lal ile by potrzeba by urzednikow aby kazdy produkt sledzic i ustalac’ jego cene? Od najmniejszej srobki do najwiekszego lotniskowca. Przeciez wszytko jest w ruchu, nowe pokaldy mineralow sa, odkrywane, inne okazuja sie nie tak wydajne jak przewidywano, w rolnictiwe jednogo roku mamy kleske urodzaju (np. grzyby w tym roku) drugiego roku nic nie wyroslo – CENA MUSI SIE ZMIENIAC’.
(jasiek z toronto) A czy przypadkiem moze tak byc, ze jednego roku jest powietrze gestsze a nastepnego rzadsze i wtedy ci, ktorzy maja wieksze nosy zaplaca wieksza cene a ci ktorzy maja mniejsze nosy mniejsza cene??? :))))
Cene, rynkowa, mozna porownac’ z temperatura powietrza – ulega caly czas zmianie – jedne produkty ida do gory np. lecznictwo, edukacja, ubezpieczenia. A inne leca w dol – np: i-pady, TV, telefony komourkowe.
(jasiek z toronto) Niewatpliwie te „skoki” nie ustalaja producenci czy wytworcy, ale wlasnie „posrednicy” (spekulanci), ktorzy nawet posuneli sie do tego stopnia, ze kazali wysypac do ocenanu Spokojnego 5 statkow z kukurydza po cenie 20 dol za 100 kg, by nie dopuscic do obnizenia ceny w Europie jaka byla 35 dol. za 100 kg kukurydzy. Czy taki wlasnie „biznes” rysio nam tutaj proponuje???
Widzi P. Jasiek zaleznasc’? Wszedzie tam gdzie swoje socjalistyczne lapy wpycha urzednik ceny ida do gory. Tam gdzie ingerencja urzednikow jest mala – tam ceny spadaja.
(jasiek z toronto) Urzednik ma za zadanie kontrolowac a nie ustalac cen o czym wczesniej wspominalem piszac na ten temat. Urzednik ma za zadanie sluzyc, a nie nakazywac czy ustalac…
Jednym slowem szanse ustalenia ceny w ekonomii sa tak samo marne jak przewidzenie temperatury powietrza za 2 miesiace.
(jasiek z toronto) Skoro cena 1 uncji zlota w roku 1922 byla 22 dolary a dzisiaj osiaga 1280 dolarow, to pewnie cala wina jest tego ze 1 uncja zlota wciaz wazy dokladnie tyle samo… jak rowniez 100 kg pszenicy czy kukurydzy. Troche to dziwne, ze produkcja kukurydzy i pszenicy zwiekszyla sie od 1922 roku do 2010 roku 4 krotnie, a ceny zwiekszyly sie prawie 10 krotnie… Troche to „dziwna” ta „rysia” ekonomia, ze ceny produktu rosna wraz z rosnaca iloscia produkcji przy jednoczesnym zmiejszaniu zatrudnienia ludzich rak… Rysiu…nie pisz juz wiecej na temat talmudycznej ekonomii, ktora tylko sluzy lichwiarskim spekulantom spod „ciemnej gwiazdy dawida”…
pozdrawiam.
PS. Panie Jas’ku nie wszystkie zydowskie ksiazki ekonomiczne sa, zle.
(jasiek z toronto) A ktore z tych zydowskich ksiazek mowia na temat likwidacji lichwiarskiego procederu???
=======================
jasiek z toronto