Jakze mi swietokrzyskie podobalo sie! Szkoda, Marucha, ze bylismy w roznym czasie.
Nigdy przedtem nie bylem w tamtych stronach. Gdzies w wieku okolo 20 lat wyjechalem z Zamoscia rowerem. Na moscie w Sandomierzu, na samej granicy krainy swietokrzyskiej urwal mi sie pedal. Jakies fatum w tym widze, przeznaczenie. Mi pedal urwal sie rowniez gdy jechalem rowerem z Winnipeg do Toronto. Gdybym wtedy zobaczyl swietokrzyskie – wcale mozliwe, ze nigdy nie wyjechalbym z Polski. Najwyrazniej jednak tak bylo mi pisane.
Teraz, latem, bylem zachwycony tamtymi stronami. Dzieki memu przyjacielowi z Kanady, ktory podwozil nas, mnie z zona Rosjanka, pokazujac rozne miejsca. Jest tam na co patrzec.