„….. Tragedie, jakie dotykają Polskę, m.in. katastrofę w Smoleńsku, odczytujemy jako znak Boży. To ostrzeżenie dla władzy. Ludzie, którzy lecieli tym samolotem, podczas kampanii wyborczych „puszyli się” po kościołach, uczestniczyli w różnego rodzaju nabożeństwach, po to by uzyskać poparcie wyborców katolickich, a później odwracali się od wierzącego narodu, podejmowali decyzje o charakterze antychrześcijańskim.
Jakie decyzje „antychrześcijańskie” ma pan na myśli?
Katastrofa smoleńska to ostrzeżenie dla władzy, by nie odwracali się od wierzącego narodu, podejmując decyzje o charakterze antychrześcijańskimSławomir Andrzej Zakrzewski
- Taką decyzją było podpisanie traktatu lizbońskiego przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent, pod presją brata, łamał sumienia katolików w PiS, za przyjęciem traktatu głosowało 16 posłów, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Politycy oddali naród pod rządy ludzi, którzy walczą z Kościołem. W traktacie lizbońskim, czyli konstytucji nowego super-państwa pod nazwą Unia Europejska, nie ma ani jednego odniesienia do wartości chrześcijańskich. To nie jest przypadek. Wdrażanie unijnego prawa jest cofaniem się do pogaństwa, np. ustawodawstwo antyrodzinne, jakie jest przez Unię lansowane, stanowi zaprzeczenie Ewangelii. W ogóle zgubne dla Polski jest wciągnięcie nas w struktury bezbożnej Unii, co wiąże się dla nas z utratą suwerenności i państwowego majątku. Doszło do tego bez uczciwie przeprowadzonej kampanii informacyjnej, panowała propaganda prounijna, nie pokazywano prawdziwego oblicza tego tworu, który przypomina dawny Związek Radziecki albo Trzecią Rzeszę.
To, co pan proponuje, to prosta droga do państwa wyznaniowego.
- Nie chodzi o to, by instytucje kościelne wyręczały prezydenta, premiera czy posłów w ich zadaniach, ale by stały na straży wartości. Obecnie panuje swoista schizofrenia: społeczeństwo jest wierzące, a władza ateistyczna. Politycy nie mogą walczyć z katolickim narodem! Prezydent Komorowski składając przysięgę dodał „ Tak mi dopomóż Bóg”, a jego działania stoją w sprzeczności z tą deklaracją. Upominamy się o to, by ustawy głosowane w sejmie opierały się o naukę Kościoła, by np. prawo do życia było chronione, bo posłom nie wolno ingerować w życie rodziny i bawić się w Pana Boga, eksperymentować z embrionami. Politycy są zdyscyplinowani wobec szefów partii, a zapominają o swoich powinnościach jako katolicy.
[http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Katastrofa-w-Smolensku-to-kara-za-traktat-lizbonski,wid,12692284,wiadomosc.html?ticaid=1aefe]