Ad. 96
Dziś ten, kto wychwala Józka-bandziora naraża się na śmieszność. :-)
Jedyne, co potrafił, to wywierać dobre wrażenie, potrafił także milcząco oczekiwać, aż jego chłopcy zamordują tych, których zamordowanie zlecił mruknięciem i zmarszczeniem brwi. :-)
Gdyby Polacy wcześniej poznali się na tym dyletancie wojskowym, samozwańczym marszałku, wybitnym szkodniku politycznym i niszczycielu Narodu Polskiego, to dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji.
Krętactwo, zaślepienie, tupet i bezczelność józkochwalców nie ma granic… Tak jak nie ma granic podłość talmudystów w stosunku do gojów.