#15.
Dlaczego nie nazwal sie „Miloszas”? no, pewno dlatego, ze wiedzial ze by sie tym osmieszyl, na tyle byl przytomny. Zreszta kiedy mial sie tak nazwac?, bo mieszkajac w Wilnie, chodzac do polskiej szkoly, bedac studentem Uniwersytetu Wilenskiego watpie aby realnie to kontemplowal. Nigdy potem po wojnie nie mial zamiaru mieszkac na Litwie, przypuszczam ze taka mysl byla mu wstretna, tam by sie zle czul, tu wychodzi jego zaklamanie ze czul sie „Litwinem”. „Litwinem” tak, ale takim jaki nie istnieje, ani nigdy nie istnial, to byl wykret aby formalnie odciac sie od polskosci. Dlatego w koncu osiedlil sie w Polsce, w Krakowie, Warszawy sie bal, bo tam mimo uplywu czasu jeszcze go pamietali.
Wracajac do jego „wybrania wolnosci”. Milosz mial sie czego bac. Wystarczylo, ze po powrocie wytocza mu proces „o odstepstwo od polskiej narodowosci”. Majac na sumieniu podpisanie volkslisty, po wyjsciu Niemcow automatycznie stawal sie przestepca. Ten hak do czasu ulatwial mu kariere, gdy jednak podpadl oznaczalo to smierc moralna. Wynikiem procesu moglo byc wiezienie, a potem kleska materialna, bo Milosz nie mial zadnego praktycznego zawodu i brzydzil sie czyms takim. Juz nikt by mu nigdy nie pomogl, lacznie z samym mistrzem Grand Orientu. Dlatego azyl byl jedynym wyjsciem.