@3 (Pani Aga)
„Po obejrzeniu tej zaklamanej ckliwej haggady „Różyczka” Kidawy-Błońskiego myslę, ze dzisiejsza przymusowa emigracja Polakow za chlebem to jest zemsta unych za ’68.Une nigdy nie zapominają.”
Popatrzylem troche na ten film. Wyjatkowo skurw*synski. Ale… w Polsce nie zyje juz 20 lat i trudno mi tak naprawde oceniac. Dziura w pamieci, brak odniesienia, doswiadczen i wiedzy, ktore przychodza w zyciu bardziej z pierwszej reki.
Nie, nie mysle, ze emigracja byla ich zemsta. Moze w jakiejs tam mierze. W Kanadzie widzialem tez imigrantow – Zydow. Z ich losem tam tez po roznemu bylo (zwykle sobie radza, umiejac trzymac sie w kupie, ale oni tez doswiadczaja wiele).
Mysle co innego. To Zachod znowu nas wykorzystal. Przede wszystkim Zachod.
Dla mnie zycie w Kanadzie okazalo sie tragedia, ktorej odrobic nie sposob. Po doktoracie z uniwersytetu w Amsterdamie (Zeeman, van der Waals – noblisci, tam pracowali) w Kanadzie zajmowalem sie rozbiorkami budowlanymi, spiac w parkach jako bezdomny. Stracilem zycie rodzinne, to co najwazniejsze. I mozliwosc pracy w fizyce, a po to tam jechalem. We mnie nie ma bynajmniej absolutnie zadnej megalomanii – nie z tego powodu mi zal. Po prostu system mnie wyplul na bruk i chyba bylo to planowane.
Kanada to byla moja wlasna decyzja. Przedtem 5 lat w Amsterdamie. Tam mnie jednak poslal moj profesor. Wyjechalem w marcu 1990 roku. Ale obiecywano, iz wyjade, na dlugo przedtem. Ciekawe? Moim zdaniem bardzo! Zastanawialo mnie to cale to zycie.