EKWADOR – STAN WYJĄTKOWY – CO ZNÓW WYMYŚLILI ? KTÓRA TO KARTA W UKŁADANCE ?
Bunt w Ekwadorze. Policjanci i żołnierze zajęli lotnisko w stolicy, blokują drogi. Wściekli na cięcia pensji funkcjonariusze obrzucili butelkami i zaatakowali gazem łzawiącym prezydenta kraju Rafaela Correę, który trafił do szpitala. – Jego życie jest w niebezpieczeństwie – alarmuje prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Ogłoszony został stan wyjątkowy, ludzie zaczęli plądrować sklepy.
– Prezydent Ekwadoru jest zamknięty jako zakładnik w szpitalu – alarmuje Hugo Chavez. – Jego życie jest w niebezpieczeństwie – ostrzega prezydent Wenezueli. Na ulicach stolicy Ekwadoru, Quito, panuje chaos.
– Sytuacja jest bardzo niepewna, nikt nie pracuje, nie ma do kogo zadzwonić. Ma być ogłoszony stan wyjątkowy – relacjonuje konsul honorowy RP w Ekwadorze Tomasz Morawski. Według niego zamieszki wybuchły po tym, jak prezydent kraju Rafael Correa rozwiązał Kongres Ekwadoru, by rządzić samodzielnie. Na zapowiedzi cięć pensji zbuntowała się policja. Funkcjonariusze zajęli lotnisko. Buntowników wsparła część opozycji.
Butelkami i gazem łzawiącym w prezydenta
Correa przyjechał do protestujących. – Jeśli chcecie zabić prezydenta, jest tutaj do waszej dyspozycji – wołał do zbuntowanych policjantów wyraźnie przejęty i poruszony prezydent. Próbował rozmawiać, ale odpowiedziały mu tylko wrogie okrzyki. Policjanci obrzucili go butelkami i rozpylili gaz łzawiący.
– Jeśli chcecie zająć koszary – zajmujcie, jeśli chcecie zostawić obywateli bez ochrony, jeśli chcenie zdradzić swą misję policjantów, swą przysięgę – zdradzajcie, ale ten prezydent i ten rząd będą nadal wypełniali swój obowiązek – krzyczał Correa. – To banda niewdzięcznych bandytów. Nikt tak nie wspomagał policji jak rząd – dodał.
Chaos na ulicach Quito
Na ulicach Quito pojawiły się kontrmanifestacje popierające prezydenta. Jednak sytuacja wciąż jest niejasna. Według konsula Morawskiego wszelkie próby przewidywania rozwoju sytuacji to „zgadywanki”.
– Nie wiem, co się stanie. Może Correa dojdzie do kompromisu z policją i wojskiem, które jest podzielone. Ale jeśli to się nie uda – nie wiadomo, co będzie – mówi konsul. – Ekwador ma duże tradycje w zrzucaniu prezydentów [z urzędu - red.] – dodaje. Według niego prezydent Correa próbował wprowadzić w kraju model polityczny zbliżony do Wenezueli, gdzie prezydent Hugo Chavez podporządkował sobie parlament i ustanowił rządy silnej ręki.
– Prezydent Ekwadoru jest zamknięty jako zakładnik w szpitalu – alarmuje Hugo Chavez. – Jego życie jest w niebezpieczeństwie – ostrzega prezydent Wenezueli. Na ulicach stolicy Ekwadoru, Quito, panuje chaos.
– Sytuacja jest bardzo niepewna, nikt nie pracuje, nie ma do kogo zadzwonić. Ma być ogłoszony stan wyjątkowy – relacjonuje konsul honorowy RP w Ekwadorze Tomasz Morawski. Według niego zamieszki wybuchły po tym, jak prezydent kraju Rafael Correa rozwiązał Kongres Ekwadoru, by rządzić samodzielnie. Na zapowiedzi cięć pensji zbuntowała się policja. Funkcjonariusze zajęli lotnisko. Buntowników wsparła część opozycji.
Butelkami i gazem łzawiącym w prezydenta
Correa przyjechał do protestujących. – Jeśli chcecie zabić prezydenta, jest tutaj do waszej dyspozycji – wołał do zbuntowanych policjantów wyraźnie przejęty i poruszony prezydent. Próbował rozmawiać, ale odpowiedziały mu tylko wrogie okrzyki. Policjanci obrzucili go butelkami i rozpylili gaz łzawiący.
– Jeśli chcecie zająć koszary – zajmujcie, jeśli chcecie zostawić obywateli bez ochrony, jeśli chcenie zdradzić swą misję policjantów, swą przysięgę – zdradzajcie, ale ten prezydent i ten rząd będą nadal wypełniali swój obowiązek – krzyczał Correa. – To banda niewdzięcznych bandytów. Nikt tak nie wspomagał policji jak rząd – dodał.
Chaos na ulicach Quito
Na ulicach Quito pojawiły się kontrmanifestacje popierające prezydenta. Jednak sytuacja wciąż jest niejasna. Według konsula Morawskiego wszelkie próby przewidywania rozwoju sytuacji to „zgadywanki”.
– Nie wiem, co się stanie. Może Correa dojdzie do kompromisu z policją i wojskiem, które jest podzielone. Ale jeśli to się nie uda – nie wiadomo, co będzie – mówi konsul. – Ekwador ma duże tradycje w zrzucaniu prezydentów [z urzędu - red.] – dodaje. Według niego prezydent Correa próbował wprowadzić w kraju model polityczny zbliżony do Wenezueli, gdzie prezydent Hugo Chavez podporządkował sobie parlament i ustanowił rządy silnej ręki.