LOT juz dawno nie jest polski ale ludzie w nim pracujacy jeszcze tak.
Los kapitana ,zreszta jak i kazdego dzisiaj Polaka powinien nas wszystkich interesowac ,bo wlasnie brak zainteresowania swiadczy o naszym niedowladzie umyslowym przejawiajacym sie w mysleniu ,ze to jeszcze nam jest dobrze i nic nam nie zagraza (narazie),po co sie wychylac i narazac.
Wyobrazmy sobie co by sie stalo gdy dla przykladu jadacy Polacy do Chicago przyszli by z pomoca kapitanowi gdy ten pyszalek podskoczyl do niego lub gdy besztal personel pokladowy.
Gdzie byli w tym czasie „bezpieczniacy” w przebraniu czuwajacy na bezpieczenstwem pasazerow (antyterrorysci),rzucili pejsatego na podloge ,uspokoili jego nerwy ?
Wlasnie nasze bierne postawy we wiekszosci zlych zachowan tych pewniakow i pyszalkow zezwalaja na ich panoszenie sie .
Dojdzie do tego,ze wrog bedzie pral cie po twarzy w twym domu czy mieszkaniu a ty tylko bedziesz nadstawial policzki raz z lewa lub prawa ,bo tak ci wpojono !