Jak to jest, ze w tym reportazu nie ma ani slowa o ustosunkowaniu sie do polskich ofiar 1939-1945 Hitlera/?/, nie Hitlera ale Niemcow.
Czy nie jest to bezczelnosc ze strony tego pana, ktory przyjezdza na Polska Ziemie i jest calkiem obojetny na to , ze zamordowano miliony Polakow?
Kto wlasciwie byl zaproszony na to „spotkanie”?, kto o tym decydowal, czy znalazl sie ktos aby zadac mu to pytanie i dlaczego brak na to sladu w tym reportazu?
Nie bardzo wierze w te historyjke o 80-latku z Belzca, chyba p.Irving czegos nie dopowiedzial.
Nb.Irving odwiedzil Polske nie po raz pierwszy, ale conajmniej po raz 2gi.