Istniały dawniej mszaliki polsko-łacińskie, z których wierni mogli nauczyć się nie tylko niezbędnych zwrotów i modlitw łacińskich, lecz i o co w ogóle chodzi we Mszy Świętej.
Mówiłem wielu osobom, że „nowus” jest dziełem masona. Albo niedowierzanie, albo totalne ignorowanie tego niesłychanego wręcz faktu.
Katoliczników nie obchodzi, jak się modlą, do kogo się modlą i kto im układa modlitwy. Katolicznicy uważają, że wystarczy jakoś tam w coś wierzyć, a Bóg zajmie się resztą.