Na razie biedne Węgry, biedne bardzo po ostatnich latach rządów starych komuchów, genetycznych złodziei, oraz po tegorocznych powodziach, spotkała wielka tragedia, katastrofa ekologiczna. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/265801,Katastrofa-ekologiczna-na-Wegrzech
(..)Rząd Węgier ogłosił stan wyjątkowy w trzech województwach: Veszprem, Gyor-Moson-Sopron i Vas, w związku z wyciekiem toksycznej substancji ze zbiornika w zakładach aluminiowych w mieście Ajka.
Węgierskie władze zajmujące się likwidowaniem skutków katastrof zaprzeczyły, by tama na zbiorniku w zakładach aluminiowych w Ajkai na zachodzie Węgier pękła w drugim miejscu, jak podawały wcześniej media. „Właśnie otrzymaliśmy doniesienia od naszych oddziałów na miejscu, że nie ma drugiego pęknięcia tamy” – powiedziała rzeczniczka Narodowego Centrum ds. Katastrof (NDU) Gyorgyi Tottos.(…)
Dlaczego to wklejam? Bo Węgry i Polska to nie tylko „dwa bratanki do szabelki i do szklanki”, ale teraz takie same obozy takiej samej ekonomicznej eksterminacji autochtonów przez wiadomo kogo.
Takie same fajerwerki mogą pojawić się i u nas.
I wtedy nie pomoże medialna granda ze zjadaczami gó.ien i obszczyfiutami skupionymi w partii Palikota z Kaliszem, Senyszyn, Wojewódzkim, Środą, i podobnymi zbokami wyznającymi jedyną słuszną religię „postępowy ateizm” z penisem w ręce.