http://www.eioba.pl/a76704/albert_einstein_plagiator
(…)Orędownicy Einsteina działali i działają w sposób zniekształcający prawdę historyczną. Okrzyczany przez magazyn Time „Człowiekiem Stulecia” Albert Einstein (1879-1955) opublikował w roku 1905 długi traktat na temat szczególnej teorii względności (jej rzeczywisty tytuł brzmiał „O Elektrodynamice Ciał w Ruchu”) nie podając żadnych odsyłaczy. Wiele przedstawionych w nim poglądów było znanych Lorentzowi (chociażby transformacja Lorentza) i Poincare’owi, zanim jeszcze Einstein napisał swój słynny traktat.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Charakterystyczne dla Einsteina było to, że nie odkrywał teorii, ale po prostu je zawłaszczał. Wybrał z istniejącego zasobu wiedzy to, co mu się najbardziej podobało, a następnie wplótł do opowieści będącej jego wkładem w teorię względności. Wszystko to odbyło się przy pełnej wiedzy i zgodzie ludzi z jego środowiska i czasów, takich jak na przykład jego wydawcy z Annalen der Physik (Annały Fizyki).!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Selektywna prezentacja danych z zaćmienia Słońca w roku 1919 dokonana przez Arthura Eddingtona, która miała rzekomo stanowić dowód słuszności ogólnej teorii względności „Einsteina”, jest z pewnością jedną z największych naukowych mistyfikacji XX wieku. Eddington był znacznie bardziej zainteresowany pasowaniem Einsteina na króla wszechnauk, niż chęcią sprawdzenia jego teorii.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Społeczność fizyków, przypuszczalnie bezwiednie, zaangażowała się w pewien rodzaj oszustwa i cichego spisku, przyjmując postawę biernych gapiów przyglądających się owej hiperinflacji danych i wzrostu reputacji Einsteina. To milczenie było z korzyścią dla wszystkich jego popleczników.
(…)Pozycja Einsteina jest produktem ubocznym działań środowiska fizyków, jego zwolenników i mediów. Każda z tych grup odnosi ogromne korzyści z wyniesienia Einsteina na ołtarze. Fizycy otrzymują miliardy dolarów na badania, zwolennicy Einsteina są przyzwoicie nagradzani, a korporacyjne media, takie jak magazyn Time, sprzedają miliony egzemplarzy swoich pism w wyniku umieszczenia na okładce wizerunku Einsteina jako „Człowieka Stulecia”. Kiedy wybuchnie skandal, środowisko fizyków, poplecznicy Einsteina i media będą starać się zbagatelizować niekorzystne wiadomości i nadać im pozytywny wydźwięk. Ich niecne praktyki zostaną jednak obnażone, kiedy praca Einsteina „O Elektrodynamice Ciał w Ruchu” zostanie oceniona, tak jak na to zasługuje – jako doskonały plagiat XX wieku.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Ponieważ w pewnych kręgach szczególna teoria względności Einsteina była znana jako szczególna teoria względności Poincare’a i Lorentza, ktoś mógłby pomyśleć, że Poincare i Lorentz mieli jakiś związek z jej opracowaniem. Tym, co denerwuje w pracy Einsteina, jest to, że mimo iż Poincare był największym na świecie znawcą teorii względności, odnosi się wrażenie, jakby Einstein nigdy nie słyszał o czymkolwiek wartym wzmianki będącym dziełem Poincare’a!
(…)Nadszedł czas, aby powiedzieć wprost, kim był Einstein
- był plagiatorem. Był pozbawiony skrupułów i kradł prace innych, podając je jako własne. To, że czynił to rozmyślnie, wydaje się oczywiste.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Max Bom stwierdził: „Uderzające [podkreślenie moje - R.M.] jest to, że ta praca nie zawiera ani jednego przypisu do wcześniejszej literatury” (Bom, 1956). Wyraźnie uwypukla fakt, że brak przypisów jest sprawą nienormalną oraz że nawet jak na standardy początku XX wieku było to bardzo dziwne, wręcz nieprofesjonalne.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Einstein kręcił i gmatwał wszystko, aby uniknąć oskarżeń o plagiat, lecz jego krętactwa były ewidentne.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bjerknes (2002) przytacza następujący ustęp autorstwa MacKaye’a: „Wyjaśnienie Einsteina jest wielowymiarowym upostaciowieniem poglądu Lorentza… Tak więc teoria Einsteina nie jest zaprzeczeniem bądź alternatywą tej, którą przedstawił Lorentz. To tylko duplikat lub przebranie jej w inne szaty… Einstein utrzymuje, że teoria Lorentza jest prawidłowa, lecz że nie zgadza się z jej . Czyż więc to nie oznacza, że teoria Einsteina jest po prostu przefasonowaniem teorii Lorentza, zaś pozorna niegodność w sprawie jest niczym innym jak grą słów?
Poincare napisał 30 książek i ponad 500 prac z dziedziny filozofii, matematyki i fizyki. Einstein pisał prace matematyczne, fizyczne i filozoficzne i jednocześnie utrzymywał, że wkład Poincare’a do fizyki był mu nieznany.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Kradzież koncepcji zawartych w dziełach Lorentza i Po-incare’a, której dopuścił się Einstein, aby umieścić je w swojej pracy, podniosła poprzeczkę plagiatorstwa na wyższy poziom. W dobie współczesnej przy tak rozwiniętym przepływie informacji, tego rodzaju plagiat nie przeszedłby łatwo, tym niemniej środowisko fizyków wciąż nie kwapi się do skorygowania tej historii.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W swojej pracy z roku 1907 Einstein przedstawił własny pogląd na plagiatorstwo, stwierdzając: „Wydaje mi się, że natura biznesu polega na tym, że to, co następuje, było już kiedyś częściowo rozwiązane przez innych. Jednakże, z uwagi na fakt, że to, o co tu idzie, jest przedstawiane z nowego punktu widzenia, uważam się upoważniony do zaniechania pedantycznych badań literatury…”
Inaczej mówiąc, Einstein uważa, że plagiat, jeśli się go odpowiednio opakuje, stanowi akceptowalne narzędzie badawcze.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…) Plagiat Einsteina był popełniony z premedytacją, a nie przypadkowo (Moody, 2001).!!!!!!!
(…)W rzeczywistości słowa Eddingtona mówią wszystko o wyniku. Gdy tylko znalazł strzęp danych, które były w zgodzie z ogólną teorią względności „Einsteina”, natychmiast ogłosił to jako jej potwierdzenie. Czy tak powinna wyglądać nauka?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gdzie byli astronomowie, kiedy Eddington przedstawiał swoje wyniki? Czy ktoś poza Eddingtonem rzucił okiem na te zdjęcia? Otóż była taka osoba. Człowiek ten nazywał się Poor i w całości odrzucił wyniki Eddingtona. Powinno to zmusić do zastanowienia się każdego etycznego naukowca.
Oto kilka cytatów z podsumowania Poora: „Matematyczny wzór, za pomocą którego Einstein obliczył ugięcie promieni świetlnych przechodzących na krawędzi Słońca, jest dobrze znanym wzorem z zakresu optyki fizycznej”. „Ani jedna z zasadniczych koncepcji [podkreślenie moje - R.M.] zmienności czasu albo zwijania lub skręcania przestrzeni, jednoczesności lub względności ruchu nie jest w żaden sposób związana z przewidywaniami Einsteina dotyczącymi ugięcia światła [podkreślenie moje - R.M.]„. „Wielu ekspedycjom związanym z zaćmieniami Słońca nadano fikcyjną rangę. Ich wyniki nie są w stanie udowodnić ani obalić teorii względności [podkreślenie moje - R.M.]…” (Poor, 1930).
Od Browna (1967) dowiadujemy się, że Eddington nie mógł się doczekać, kiedy społeczność naukowa uzna potwierdzenie teorii Einsteina.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Poor wykazał (1930) absurdalność danych zebranych podczas zaćmienia w roku 1919, podkreślając, że 85 procent danych będących wynikiem obserwacji południowo-amery-kańskiego zaćmienia (chodzi o dane z Sobral w Brazylii) zostało odrzuconych z powodu „przypadkowych błędów”, czyli takich, które były niezgodne ze skalą stałej Einsteina. Dziwnym zbiegiem okoliczności 15 procent „dobrych” danych było zgodnych ze skalą stałej Einsteina. Ostatecznie dane dotyczące gwiazd, które nie potwierdzały wniosków wypływających z teorii Einsteina, trafiły do szuflady i mit poszedł w świat, i z czasem uprawomocnił się.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak oto, na podstawie garści dwuznacznych danych, 200 lat teoretycznych rozważań, eksperymentowania i obserwacji zostało usuniętych na bok, aby zrobić miejsce dla Einsteina, zaś zdyskredytowany eksperyment Eddingtona jest wciąż cytowany przez Stephena Hawkinga, jak gdyby to była ewangelia (1999).!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Oczywiste zafałszowanie danych przez Eddingtona i innych stanowi bezczelne pogwałcenie procesu naukowego, które wypaczało badania przez całą resztę stulecia. To oszustwo przewyższające aferę z Człowiekiem z Piltdown3 uchodzącą za największą naukową mistyfikację XX wieku. BIPP zadaje pytanie: „Czy była to mistyfikacja stulecia?” – i odpowiada: „Raport Królewskiego Towarzystwa w sprawie danych z zaćmienia w roku 1919 w związku z Teorią Względności wprowadził świat w błąd na co najmniej 80 lat!” McCausIand oświadczył, że „poufne oświadczenie o ostatecznym potwierdzeniu ogólnej teorii względności Einsteina z listopada 1919 roku nie było tryumfem nauki, jak jest często przedstawiane, ale jednym z najbardziej godnych pożałowania wydarzeń w historii dwudziestowiecznej nauki”.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
************************************************************************
http://www.open-mind.pl/Ideas/FizRel.php
(…)Być może prawdą jest to, co powiedział pewien fizyk, że teorię względności rozumie niewiele osób. Jej zrozumienie wiąże się bowiem z zauważeniem błędów i w konsekwencji z jej zanegowaniem.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(…)Szczególna Teoria Względności nie zgadza się z naszym intuicyjnym, a może lepiej powiedzieć zdrowo rozsądkowym obrazem rzeczywistości. Nie uważam, aby należało akceptować jakąkolwiek ideę, tylko ze względu na autorytet. Należy falsyfikować, sprawdzać i weryfikować. Wszystko to, co znajdziesz Czytelniku poniżej jest zapisem prób znalezienia błędu.(…)
Wykorzystując złożony trik matematyczny Einstein pokazał, jak byłoby możliwe aby równania Maxwella były zawsze identyczne, ale nie pokazał, że faktycznie muszą być identyczne. Wnioski płynące z hipotetycznego założenia (czyli postulatu) są bezwartościowe pod względem logicznym.
(…)Ten szczególny opis proponowany przez fizykę opartą o szczególną teorię względności proponuję zaliczyć do kategorii fizyki obserwatora, gdyż samo jego istnienie i ograniczenie metod pomiaru wypacza obraz realny. „Fizyka obserwowalna” jest wynikiem podążania za złudzeniem poznawczym polegającym na postrzeganiu właściwości świata fizycznego przez pryzmat obserwatora. Drugim zarzutem w stosunku to szczególnej teorii względności jest jej tautologiczność – udwowadnia się w niej to, że żaden obiekt materialny nie może poruszać się szybciej niż światło, wcześniej zakładając, że prędkość światła jest maksymalna. Czy jest to kolejna błędna teoria spiskowa, faktyczny spisek naukowców bądź rządu hamującego rozwój oficjalnej nauki czy też efekt złudzenia poznawczego, któremu uległ Einstein a później jego kontynuatorzy?
(…)
Parę miesięcy po napisaniu tego tekstu wpadłem na pomysł, aby przejrzeć Internet w poszukiwaniu osób podobnie myślących. Okazało się, że takich ludzi jest sporo. W szczególności warto odwiedzić strony Autodynamics. Znaleźć tam można w pełni naukową i obiektywną alternatywę dla szczególnej teorii względności.
2. Ponadto istnieje wiele dowodów na to, że eksperymenty mające na celu udowodnienie teorii względności zostały sfałszowane lub niewłaściwie przeprowadzone. Tak więc najsilniejszy argument empiryczny (teorię potwierdzają fakty eksperymentalne) jest niepewny. Osoby powołujący się na eksperyment Hafele-Keating z użyciem zegarów atomowych należy odesłać do pani Dominy Spencer, która jako pierwsza wykazała fałszerstwo.
3. Niespójność teorii. Jesteśmy w stanie stwierdzić prędkość ruchu jednostajnego bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Co więcej, sama teoria względności dostarcza takiego narzędzia. Wystarczy, że zbadamy zależność siły popychającej pojazd i otrzymanego przyspieszenia. Przyspieszenie możemy zmierzyć wewnątrz pojazdu, również z wewnątrz możemy sterować siłą odrzutu. W miarę zbliżania się do prędkości świetlnej przyspieszenie będzie malało, w związku z czym będziemy wiedzieli jak daleko jesteśmy od punktu odniesienia „c”.
4. Szczególna Teoria Względności a „błędne koło teorii” – stwierdza się, iż wraz ze wzrostem prędkości zwiększa się masa ciała. Działając siłą na pojazd zbliżający się do prędkości świetlnej powodujemy wzrost masy, ale nie prędkości. W moim mniemaniu rozumowanie poszło w następującym kierunku. Ponieważ działanie siłą zwiększa energię ciała, (pęd), a ciało nie zwiększa prędkości wobec tego energia zamienia się w masę. Błędem jest przyjęcie, iż nie prędkość się nie zmienia, stąd błędny wniosek iż zmienia się masa.
Piotr Lasoń, Wrocław 1999 – 2002