W moich wypowiedziach nie ma obrony Einsteina. Czytajcie uwaznie.
Pisalem na ten temat pare razy. Bardzo nie lubie powtarzac sie, wiec i nie bede tym razem.
Ten konkretny artykul jest slabiutki i zupelnie nic nie wnosi do sprawy. To jest moj problem. Artykul zostal zapewne napisany dla pieniedzy albo samoreklamy autora. Tania sensacja i nic wiecej.
Einstein byl geniuszem. Zasluzyl na Nobla. Ktos, kto neguje szczegolna teorie wzglednosci – albo nie ma pojecia o fizyce, albo jest chory.
Krytykowac Einsteina mozna i trzeba. Ale z sensem. Niechaj to beda beda jakies konkretne argumenty, a nie psioczenie na niego dlatego ze byl z nacji wiadomej.
Nie dostrzega sie najwazniejszego, bardzo ciekawego faktu. Einstein jako osoba PR, public relations, jako jeden z tych najwazniejszych ktory utorowal droge do kontroli jewrejskiej w USA. Byl zapewne nade wszystko ofiara, wykorzystana pozytywnie (pozytywnie w sensie interesow zydowskich). Ja bym o tym chcial przeczytac nade wszystko. Dawal koncerty skrzypcowe. Czy ktos wierzy, ze umial ladnie grac na skrzypcach? Mam watpliwosci. Ten aspekt, mechanizm wykorzystania, ciekawi mnie. Temat zreszta jest szeroki. Te czasy, gdy programowano historie na dziesieciolecia naprzod.