Powiedzcie proszę o co lata, bo na pewno nie o ptaki. Wczoraj zaczepił mnie jakiś jegomość z kartką w ręce i prosił o poparcie „akcji” sprzeciwu wobec zarządzania granicami parków narodowych przez samorządy. Owa akcja miałaby na celu odebranie władzy nad wytyczaniem (tj. powiększaniem lub zmniejszaniem) parków narodowych przez samorządy i oddaniu tej władzy ministrowi.
Czy chodzi o dobro parków czy może to wstęp do prywatyzacji lasów?
O co chodzi?