PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI
NR 219 15 VI 2009 R.
——————————————————————-
NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA.
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI W INTERNECIE:
http://www.wicipolskie.org i http://www.polpatriot.com
HTTP://WWW.WICIPOLSKIE.ORG/PRP/PRP_219.PDF
Podobnie sytuacja wygląda w innych krajach – tu przykład Francji
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ŻYDOSTWO CONTRA DIEUDONNÉ
Na antysemityzm znanego francuskiego komika, Dieudonné, zwróciły nam jakiś czas temu uwagę, zaprzyjaźnione francuskie „wiewiórki”. Mamy nawet w przygotowaniu polskie napisy do jednego z jego skeczów z udziałem innego znanego antysemity, prof. Faurissona. Tymczasem ponownie dziękuję Romanowi K. za podrzucenie ciekawego linku, na bazie którego powstał niniejszy oburzający artykuł.
Francusko-kameruński komik i showman, Dieudonné M’Bala M’Bala odkrył, jak się wydaje, najlepszą drogę do zwalczania nie tylko samego syjonizmu, ale i mentalnego zażydzenia dzisiejszej, nastawionej na rozrywkę, generacji. – Jest nią ośmieszenie.
Żydowscy faszyści są wobec niego niemal bezradni. A wszystko zaczęło się od tego, że Dieudo został zaproszony przez francuską stację telewizyjną France 3 do wzięcia udziału w programie rozrywkowym. Ponieważ uczestniczył w nim również artysta z Maghrebu, Dieudo wpadł na pomysł, aby odegrać rolę – ekstremistycznego Izraelity, rozwścieczonego obecnością Araba we francuskim show.
Już w przeszłości Diuedonne wyszydzał niemal wszelkie aspekty francuskiego społeczeństwa ale nie był chyba przygotowany na aż tak histeryczny rejwach i wrzaski, jakie podniosły się po programie. Całe rzesze francuskich organizacji syjonistycznych (a jest ich tam pełno, jak zresztą wszędzie, bo przecież „une” muszą się bronić przed prześladowaniami i dyskryminacją) pod przywództwem osławionego CRIF [Reprezentatywny Komitet Żydowskich Organizacji we Francji] natychmiast z furią zaatakowała artystę, oskarżając go o “rasistowskie komentarze” oraz “antysemityzm”, który jest w tym kraju przestępstwem kryminalnym. Zarzut “rasizmu” wobec pół-Murzyna wypada szczególnie kretyńsko, ale rozwścieczeni Żydzi często zapominają o elementarnej logice i potrafią nawet innego Żyda nazwać antysemitą. Nie pierwszy raz syjonistyczni krzykacze zdecydowali się na zdruzgotanie tych, którzy ośmielają się krytykować jego dominującą rolę we francuskiej polityce i jego bezwarunkowe poparcie dla ostatniego rasistowskiego państwa na naszej planecie – Izraela. Tym razem przeliczyli się. Dieudo użył oskarżeń o antysemityzm, jako głównego tematu do swych kolejnych skeczów, z których wiele można obejrzeć na Internecie i należy tylko żałować, że człowiek nie przykładał się swego czasu bardziej do języka francuskiego.
Komik okazał się więc nieposłuszny, wręcz arogancki wobec żydowskich wrzasków, więc zaatakowano go z innej strony. Mając pod całkowitą kontrolą klasę polityczną we Francji, zażądano, by zakazać występów Dieudonne’a pod pretekstem, iż – uwaga! – “zagrażają one porządkowi publicznemu”. Oczywiście Dieudo natychmiast odparł, iż najwyraźniej Francja jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo na przykład podczas szczytu państw G8, ale nie potrafi tego zrobić w przypadku występów jednego komedianta. Żydostwo osiągnęło jednak częściowy sukces. W przeszłości Dieudo zapełniał największe sale koncertowe we Francji. Dziś musi występować w wynajętym autobusie. Ale ma jeszcze jednego asa w rękawie: jeśli nie można wykorzystać swej wolności słowa jako komediant, dlaczego nie wystąpić w roli polityka?
Dieudonne jasno i klarownie stwierdził, iż podział na “lewicę” i “prawicę” we francuskiej polityce jest sztuczny i bezsensowny. Prawdziwa linia podziału biegnie bowiem gdzie indziej, a wyznacza ją stosunek do ideologii syjonizmu, do państwa Izrael i do roli żydowskiego lobby we Francji. Nie sposób oprzeć się natychmiast nasuwającym się spostrzeżeniom, iż sytuacja w Polsce jest niemal dokładnie taka sama – z tym, że Polska nie ma swojego Dieudonne’a.
Nie ma chyba potrzeby mówić, w jak totalną histerię popadły tzw. elity polityczne nad Sekwaną w obliczu zapierającej dech w piersiach bezczelności i zuchwalstwa Dieudonne’a. Zadeklarowano, iż jego partia powinna być zakazana, a sam Dieudonne jest prawdopodobnie chory umysłowo – co natychmiast osobom bardziej doświadczonym życiowo przypomni Związek Sowiecki z czasów KGB-isty Jurija Andropowa. Jak wiadomo, Andropow zadeklarował nieodwołalnie, iż sowieccy dysydenci byli “oczywiście” obłąkani, gdyż tylko osoby obłąkane mogą się przeciwstawiać ustrojowi sowieckiemu. Zaraz też znaleźli się usłużni psychiatrzy, twórcy nowej jednostki chorobowej, znanej jako “schizofrenia bezobjawowa”. Objawów nie było, człowiek zachowywał się normalnie – a jednak był chory i trzeba go było leczyć w zakładzie zamkniętym.
Dieudo nie wycofał się ze swego pomysłu i ostatnio, na konferencji prasowej, przedstawił niektórych członków swego “Ruchu Antysyjonistycznego”, kandydujących do Parlamentu Europejskiego. Rzecz ciekawa: kandydaci ci pochodzą ze wszelkich możliwych do wyobrażenia środowisk: unioniści, narodowi konserwatyści, katolicy, muzułmanie, byli komuniści, socjaliści itp. Także pod względem etnicznym wszyscy są reprezentowani.
Jak się wydaje, Dieudonne ma rację: ludzi z najróżniejszych ugrupowań bardziej łączy opozycja wobec wszechwładzy syjonistów, niż dzielą wszelkie inne różnice ideologiczne. Ludzie mają już dość Żydów rządzących Francją i Żydów sterujących francuskimi mediami.
Jaka może być przyszłość partii politycznej Dieudonne’a?
W chwili obecnej cały francuski establishment polityczny stara się go zniszczyć i zdeptać, nie przebierając w środkach. Każdy polityk, każda gazeta, każdy komentator udaje, że Dieudonne nie istnieje – a jeśli już o nim mówi, to w tonie zjadliwej pogardy i obrzydzenia. Pisząc o nim, używają słowa “komediant” w cudzysłowie. Najwidoczniej jeden z najpopularniejszych francuskich showmanów nie zasługuje w oczach syjonistycznych „jelit” na to, by mu przynajmniej przyznać, iż potrafi naprawdę rozbawić ludzi.
Jest niewykluczone, iż partia Dieudonne’a zostanie uznana za organizację kryminalną, co będzie oznaczało, iż w myśl prawa francuskiego przestępstwem będzie również bycie jej członkiem. Jeśli jednak tak się nie stanie, Dieudonne może odnieść sukces. Faktem jest bowiem, iż miliony Francuzów mają już serdecznie dosyć rządzenia przez stale tych samych, wymieniających się wzajemnie ludzi, w stu procentach lojalnych wobec syjonizmu i Izraela zamiast wobec Francji, a to z powodu ich żydowskiego pochodzenia. Nie zapominajmy również o francuskich przedmieściach zamieszkałych przez setki tysięcy muzułmanów, rozwścieczonych wydarzeniami w Gazie, wojną w Iraku, wojną w Afganistanie i nieustannie wiszącą wojną w Iranie, za którymi – słusznie – dostrzegają interesy żydowskie.
Ekonomiczny kryzys ciężko doświadcza zarówno Francję, jak i pozostałe państwa Euroreichu. Coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać związek między zapaścią światowych rynków a żydowskim modelem globalizacji, wcielanym głównie przez USA, kraju również kierowanym przez wiadomą nację, co wie każde przytomne dziecko.
Wszystko to stwarza korzystne warunki dla rozwoju ruchu Dieudonne’a, który może stać się bardzo realnym zagrożeniem nie tylko dla syjonistycznych elit politycznych we Francji, ale i poza nią, na przykład w USraelu. Dieudonne zjednoczył osoby z najróżniejszych ugrupowań francuskiego społeczeństwa pod swym sztandarem – i nie da się go po prostu ignorować na dalszą metę.
Czy francuskie elity polityczne są w stanie wystąpić wraz z Dieudonnem w otwartej debacie politycznej i pokonać go argumentacją? Nigdy w życiu. Jedyne, co mogą zrobić, to zakazać istnienia jego partii pod byle pozorem, lecz będzie to tylko prowizoryczne rozwiązanie. Znając Dieudonne’a, można być pewnym że zaskarży decyzję francuskich sądów w Brukseli, a jeśli trzeba, odtworzy tę samą partię pod inną nazwą. Jest rzeczą znamienną, iż podczas gdy rodowici Francuzi są już tak upodleni, że nie mają ani zdolności rozumienia spraw, ani odwagi do podjęcia walki z syjonistycznymi szumowinami, zadanie to biorą na siebie imigranci. Imigranci, którzy wciąż bronią świeckiego i wielokulturowego charakteru państwa francuskiego – ale zarazem otwarcie i głośno ujawniają etniczno-plemienny charakter żydowskich organizacji we Francji. Diedudonne’owi zawdzięczać należy publiczne i szeroko słyszalne stwierdzenie, iż syjonizm jest ideologią plemienną i rasistowską, a poparcie dla Izraela staje się równie moralnie odrażające, co ongiś poparcie dla apartheidu.
Dieudo nie traktuje nadchodzących wyborów zbyt serio, robi sobie na ich temat żarty, a spytany, czy mówi poważnie, odpowiada że “nikt we francuskiej polityce nie jest poważny, a różnica między mną a resztą polityków jest taka, że oni są nędznymi komediantami, a ja jestem profesjonalistą”.
Humor jest potężną bronią. Ośmieszenie świętych krów syjonistycznej propagandy, jak np. “Wieczna Pamięć Ofiar Shoah” i całej reszty żydowskiego zestawu narzędzi do prania mózgów, może okazać się zbyt trudnym orzechem do zgryzienia, na którym syjoniści połamią sobie zęby, czego oczywiście Francuzom – i sobie – gorąco życzymy.