Ad. 67
Nie ma istotnego znaczenia czy sie domyslali czy wiedzieli.
Miedwiediew mogl nawet nic nie wiedziec bo nie byl wciagniety w ta rozgrywke tak jak i Bush. Po prostu, marionetka nieswiadoma rozgrywki, reaguje lepiej bo naturalnie na powstala sytuacje a co jest wskazane.
To ze Putin byl w Pekinie jest raczej oczywiste. Prosze zauwazyc ze inicjator „zbrodni” stara sie byc jak najdalej od „wypadkow”. Gdzie byl Al Capone w czasie rzezi dnia Sw. Walentyna w Chicago? I gdzie byl Bush w dniu 9/11? Czyz nie byli w tym samym miejscu? Przynajmniej w tym samym Stanie? W takich sytuacjach wskazane jest zachowanie pozorow nieswiadomosci i zachowywac sie wedlug planu i rutyny tak jakby o niczym nie wiedziano.
Sadze ze zydzi, ci w Izraelu i wokol Busha, wiedzieli ze Putin zaatakuje. Byli tez blisko Lecha Kaczynskiego ktoremi powiedziana ze tylko w nim nadzieja na ratowanie Gruzji co jest smieszne. Z tego co pamietam to nawet Condolessa dzwonila do prezydenta Lecha Kaczynskiego i Sikorskiego.