PKB to suma produkcji i usług? OK. No to produkcja na całym świecie może wynosić „zero”, a usługi np. prostytutek będą stanowiły całość PKB? :-) Czyli jest możliwa sytuacja, gdy nikt nie będzie siał, orał, kopał, montował, przetapiał, za to wielu będzie malowało, przewoziło, doradzało, usługiwało. I ludzkość w takiej sytuacji przetrwa? PKB będzie się miało dobrze. :-)
Definicja PKB, to kompletna bzdura. Usługi w ogóle nie powinny wchodzić do rachunku! Bo są KOSZTEM! Podobnie transport. Transport to koszt. Podobnie kultura, edukacja, ochrona zdrowia, etc.
Pieniądz musi mieć pokrycie w produkcji. A nie w ilości wystawionych przedstawień w teatrze.
Produkcja, to przetworzenie zasobów naturalnych (ropa naftowa, węgiel, ruda żelaza, kwarc, itp.). Przesunięcie tych zasobów z jednego poziomu przetworzenia na poziom wyższy.
PKB liczony tak, jak jest liczony obecnie, daje pojęcie o wielkości obrotu pieniądzem. Ale nie ma nic wspólnego z mierzeniem poziomu zamożności społeczeństwa.