Autor tekstu tylko niepotrzebnie czepia sie dresiarzy. Z życiowych obserwacji wiem, że tzw. dresiarze to zazwyczaj ludzie o poglądach obyczajowo konserwatywnych (choć nie zawsze katolickich) i nacjonalistycznych. To oni chodzą w dużej mierze na antysodomickie kontrmanifestacje, to oni jeżdżą na mecze reprezentacji Polski do innych krajów. Oczywiscie i w tej grupie społecznej polskiej młodzieży zdarzają się niecne przypadki, ale w sumie dresiarze są jako ludzie i jako Polacy lepsi niż lewactwo i żałosna, ulizana hołota w rodzaju Młodych Demokratów.
Ci, ktorzy czepiają się obecności krzyża na Krakowskim Przedmieściu to głównie różni sataniści, młodzieżówki socjalistyczne i demokratyczne oraz okoliczna żulernia. Autor tekstu używając słowa „dresiarze” uległ powszechnemu w lewicowych merdiach obrazowi dresiarza jako prymitywa i wtykając je tam, chciał podkreślić drastyczność sytuacji (ja w żadnym reportażu telewizyjnym nie widziałem tam dresiarza). Uważać dresiarzy za wcielenie zła może tylko ten, kto nigdy nie miał z dresiarzami bliżej do czynienia. Normalna- głównie z rodzin robotniczych- młodzież, zazwyczaj o poglądach prawicowych lub ocierających się o prawicowość.
↧
Skomentuj Noc pod krzyżem, którego autorem jest Gmad
↧