Jak długo krzyż powinien stać pod pałacem prezydenckim w Warszawie?
Wśród obrońców krzyża opinie są podzielone: różnie odpowiadają na to pytanie.
Niektórzy mówią, że krzyż może zostać zabrany spod pałacu, gdy pojawi się tam tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej.
Inni twierdzą, że decyzja powinna zależeć od rodzin ofiar katastrofy.
Niektórzy mówią, że ten krzyż powinien zostać wkomponowany w ten pomnik.
Ja reprezentuje tych, którzy głoszą pogląd, że krzyż powinien już na zawsze pozostać w tym miejscu.
Dlaczego?
To prawda, że krzyż pojawił się pod pałacem prezydenckim w związku ze smoleńska katastrofą.
To prawda, że postawili go harcerze.
Gdyby jednak harcerze go nie postawili to czy nie postawił by go kto inny?
Krzyż znalazł się tam jako prosta, wręcz konieczna, konsekwencja wydarzeń.
Czy postawienie go było tylko, jak niektórzy sugerują, odruchem obyczajowym, znakiem żalu, znakiem żałoby?
Czy nie zaczął on w specyficzny sposób żyć swoim życiem, niemo głosić to co krzyż zawsze głosi?
Czy pojawiając się w takim miejscu krzyż nie wykroczył poza ramy wydarzeń, nie miał nam czegoś przypomnieć, coś w nas obudzić, stać się świadectwem czegoś?
Czy tego krzyża nie postawił w tym miejscu sam Bóg? Czy nie jest to sprawdzian, danie szansy, próba obudzenia ludzkich sumień i serc?
Jako ludzie wierzący wiemy, że nic nie dzieje się bez woli Bożej i że Bóg przemawia do nas przez różne wydarzenia, budzi nas przez nie i wzywa do świadectwa i czynu, do odrodzenia, do przejrzenia na oczy, wreszcie do męczeństwa.
W czasach powszechnej w Europie walki z krzyżem, odcinania się od jej ewangelicznych korzeni, spychania chrześcijaństwa i jego wartości na margines, wręcz do podziemia, w środku Europy, w środku Warszawy, na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim pojawia się krzyż, który widziany jest dzień po dniu przez całą Europę śledzącą wydarzenia związane z katastrofą prezydenckiego samolotu.
Ten krzyż oznaczający obecność Chrystusa, przypominający o tym, że to On Jest jedynym Królem, że przyszedł zbawić ludzkość, że jest żywy, ten krzyż przypominający o tym czym jest Polska i jaki jest jej ścisły związek z Chrystusem jest świadectwem, które należy dawać.
Powinien więc stać już zawsze i wciąż ewangelizować Polskę i Europę. Powinniśmy go bronić i poprzez tę obronę odzyskiwać swoją chrześcijańską, katolicką i polską tożsamość. To jest dla nas każdego z osobna i dla Polski wielka szansa, której nie powinniśmy zmarnować.
Mamy szansę odzyskiwać dzięki temu krzyżowi i poprzez niego prawdziwą solidarność, solidarność w Chrystusie, ale również solidarność w związanej z Nim i z Jego Matką polskości.
Stanisław Krajski
7.08.2010