Panie Gajowy Marucho,
zgodnie z nasza odwieczna tradycja chrzescijanska zegnam Pana krzyzykiem na droge.
Pamietam ze tak zegnala mnie zawsze sp. Babcia Emilia gdy wracalam sama do domu po goscinnych wakacjach. Byla to piekna tradycja nieprawdaz?
A moze by Pan tak na moment jednak zboczyl ze szlaku i wstapil na Krakowskie Przedmiescie i swoja obecnoscia wspomogl obroncow Krzyza?
Zrobię to, jeśli tylko będę mógł. I dzięki za tradycyjne pożegnanie. – admin