Prawdę mówiąc, nie rozumiem, o co chodzi z tym atakiem na Szeremietiewa.
Powiedział kilka ewidentnych prawd, których nikt przed nim nie miał powiedzieć odwagi, np. „Kuriozalnie wygląda minister obrony ogłaszający światu, że nie ma armii zdolnej obronić państwo i jednocześnie twierdzący, że stworzył skuteczną do jego obrony armię profesjonalną”. Powiedział prawdę o „uzawodowieniu” armii, o jej ogólnym stanie „gotowości bojowej” itp.
Kraje biedniejsze od Polski stać na porządną armię, która może i nie będzie w stanie obronić ich przed każdym napastnikiem – ale może sprawić, iż próba ataku na niego będzie dla agresora kosztowna i nieopłacalna.
Nie wiem, co p. Roman proponuje. W ogóle zrezygnować z wojska?
.