Quantcast
Channel: Komentarze do Dziennik gajowego Maruchy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 247321

Skomentuj Dedykowane Obchodom Trzydziestolecia Solidarności, którego autorem jest aga

$
0
0

Andzej Szubert napisal”

Przyznam się uczciwie, że osobiście brałem udział w obchodach 30 rocznicy Solidarności w jednym z województw. Zastanawiałem się, czy powinienem brać w udział w udawaniu cieszenia się z 30 rocznicy zamordowanego w Magdalence i przy „okrongłym” stole Związku.
Przeważyły dwa aspekty – a więc będę miał okazję porozmawiać z ludźmi żyjącymi w Polsce, a nie jak ja – na emigracji. Drugi aspekt był czysto osobisty – spotkanie z kolegami z opozycji, z kolegami z obozu w Nysie. Tak też się stało – niektórych z obozowych kolegów nich nie widziałem od 28 lat.

Najbardziej rzucające się w oczy były dwa spostrzeżenia:
- praktycznie zerowy oddzięk obchodów u mieszkańców Opolszczyzny, a nawet b. nikły odzięk u dzisiejszych członków zmumifikowanego trupa „S”.
- Ogromne skłócenie wśród byłych kolegów przy dominującym podziale na wyznawców PO i PiS.

Część starych (i dobrych) kolegów z Solidarności i z obozu całkowicie zbojkotowała tegoroczne obchody. Zarówno te oficjalne w Opolu jak i półprywatne spotkanie „weteranów” w Kędzierzynie-Koźlu, w jednym z najlepszych hoteli w województwie. Powodem tego była panująca u nich nadal… żałoba po Smoleńsku, a także gorycz, że bliźniaczy duplikat Patrioty Tysiąclecia nie załapał się po braciszku na Belweder.
„Jak można świętować w takiej sytuacji! Polska ginie, a jedyny jej ratunek – Jarkacz – nawet zasłużonych pomników nie jest w stanie wywalczyć!”. Wszystkich więc uczestników obchodów uznali owi wyznawcy Jarkacza za „zdrajców Narodu”. A z tego wynika, że dla nich naród to Jarkacz i PiS.
Wśród uczestników półprywatnego spotkania w hotelu przeważało towarzystwo sympatyzujące z PO. Zadziwiać może ich ślepota. Oni albo naprawdę nie widzą, albo nie chcą widzieć, że PO to złodziejska szajka z klubu „filantropa” Sorosa, której zadaniem jest oddanie wszystkiego za bezcen, w żydowskie łapska. Dodatkowo ma PO zniszczyć przemysł ciężki i rolnictwo, abyśmy nie mieli szans na podniesienie się z upadku i uwolnić od zależności od światowego żydostwa w postaci Unii czy USA. No, ale cóż się dziwić. Wielu z nich powodzi się całkiem nieźle, nie narzekają. Dlaczego więc mieliby kogokolwiek z PO krytykować.

Na przeciwległym punkcie stali wyznawcy drugiej politycznej szajki z klubu Sorosa – PiS-u. Byli w zdecydowanej mniejszości. Na spotkanie kolegów po latach przyszli wyłącznie w celu uprawiania projarkaczyńskiej agitacji. Wszyscy oni już po paru godzinach opuścili hotel, w którym spotkanie było zorganizowane. Nawet obecność regionalnej telewizji, czy redaktorki regionalnej GW (przed którymi mogliby wylewać ich gorzkie żale) nie powstrzymała ich od opuszczenia hotelu. Powodem tego była bezskuteczność ich agitacji.
Spośród wszystkich gości (ok. 100 osób) jedynie dwie (oprócz mnie i mojej żony) negatywnie nastawione było zarówno do PO jak i do PiS-u. Na temat wojny o krzyż miały podobne do mojego zdanie. Choć obie te osoby są głęboko wierzącymi katolikami.
Nadmienić należy, że w spotkaniu w hotelu nie wzięły udziału regionalne władze obecnej Solidarności. Są w nienajlepszych stosunkach z „weteranami”.
Istotne jest też, że zarówno w obchodach oficjalnych (organizowanych przez dzisiejszą atrapę Solidarności) jak i tych nieoficjalnych (spotkanie weteranów) udział brali miejscowi notable – prezydent Opola i marszałek województwa (w spotkaniu „nieoficjalnym” uczestniczył też prezydent Kędzierzyna-Koźla, gdyż to na jego „terenie” to spotkanie się odbyło).
Zarówno w obchodach oficjalnych, jak i nieoficjalnych wygłaszane były mowy i przemówienia. Przy czym dzisiejsza „S” w obchodach oficjalnych dużo mocniej podkreślała, że nie wszystkie postulaty z sierpnia 80 zostały zrealizowane. Istotne jest to, że zastrzeżenia te dotyczyły wyłącznie spraw pracowniczych i bytowych. Nie poddawano krytyce „dobrodziejstw” Unii. Polska jest nadal zdaniem wszystkich mówców suwerennym państwem, a nie unijnym barakiem. No i mamy wspaniałą demokrację, gdzie ludzie decydują, kto nimi rządzi. Na nieoficjalnym spotkaniu weteranów dominowały „zasługi” i „osiągnięcia” Związku („suwerenność” i „demokracja”). Wprawdzie zgadzano się, że gospodarczo i bytowo nie jest zbyt dobrze – ale – jak wiadomo – wciąż nadrabiamy zaległości komunizmu. A wię nie traćmy nadziei, jutro będzie lepiej. A pojutrze, to będzie już dla wszystkich cacy cacy.

Parokrotnie próbowałem tu i ówdzie sugerować, że Unia znacznie bardziej ingeruje w sprawy wewnętrzne Polski, niż w czasach PRL robił to Sojuz. Ale do nikogo to nie docierało (poza dwomy wyżej już wspomnianymi odstającymi od PO-wców i PiS-owców osobami). To są drobne mankamenty – słyszałem w odpowiedziach. – Ważne jest, że Unia daje nam pieniądze na rozwój kraju, a ponadto chroni nas przed zakusami Rosji.
Na moje wątpliwości co do naszej pomocy w okupacji Afganistanu spotkałem się z zarzutem nieznajomości sytuacji. Okupowany był Afganistan przez Sowietów, a teraz to nie okupacja, a chronienie Afgańczyków przed barbarzyńskim reżimem Talibów.
- Nie widziałeś w telewizji, jak pokazywali, co to Talibowie wcześniej tam wyrabiali.
W to, że to były manipulacje medialne i kłamstwa jak z Serbią, nikt mi nie wierzył.
- „Jak to, nie wiesz, że w Serbii to było ludobójstwo? Nie pamiętasz, co ci Serbowie z tymi biednymi Chorwatami, Bośniakami i Albańczykami robili”.
A gdy wyraziłem moje wątpliwości co do oficjalnej wersji zamachów z 11/9, zaczęto na mnie patrzeć to z politowaniem, to trochę podejrzliwie.
Kiedy natomiast wyraziłem moją opinię o Smoleńsku – robota CIA i Mossadu – zaczęto na mnie patrzeć tak jakoś dziwnie. Wobec czego przeszedłem na „nasłuch”.

Jeśli się weźmie pod uwagę, że wśród uczestników spotkania „weteranów” nie wszystkim się dobrze powodzi i nie wszyscy odnoszą sukcesy w polityce czy biznesie, to zadziwia jednomyślność zarówno tych, którym się powiodło i tych zaradnych inaczej.
Jedynie – o czym już wspomniałem – dwie osoby (oprócz mnie i żony) miały odmienne spojrzenie od reszty. Dostrzegały zniewolenie Unią i wyraziły zainteresowanie Bilderbergami i NWO. Reszta nie chciała o tym słyszeć.
Ważne jest też to, że z większość z tych ludzi miała wyższe wykształcenie, nieliczni mieli „tylko” matury. A bez matury było zaledwie bodajże dwie osoby (jednak inne od tych dwóch, przytaczanych wyżej, „myślących” i „dostrzegających” sprawy zakulisowe).
I taka elita ma nas prowadzić do świetlanej przyszłości.
Jeszcze jedna ciekawostka. Na oficjalne obchody dzisiejsza Solidarność zaprosiła gości z zaprzyjaźnionych związków zawodowych DGB z zaprzyjaźnionych Niemiec.
Natomiast „weterani” zaprosili byłą przewodniczącą agenturalnego odłamu Związku Polaków Białoruskich – agentkę i prowokatorkę Andżelikę Borys. Składano jej zapewnienia, że pomożemy Białorusi w doprowadzeniu i jej do „wolności” i „demokracji”. Czyli do zgnojenia jej Unią i narzucenia jej rządów żydostwa.
Agentka Borys, cały czas pilnowana przez goryla zapewniała, że pomimo rezygnacji z funkcji szefowej jej agenturalnego związku nadal „działa”, choć na innej płaszczyźnie i innymi metodami.
Być może jeszcze o niej usłyszymy.

Szanse w dystrybucjonaliźmie istnieją, ale należy liczyć się ze wściekłymi atakami na tę inicjatywę. Rządząca Polską sitwa spod znaku Sorosa będzie zwalczać niezależne i oddolne inicjatywy administracyjnie, medialnie, a nawet finansowo (np. poprzez dumping).
Próbować jednak należy.

A czy uda nam się zorganizować do przejęcia władzy przy urnach?
Jak na razie nie potrafimy nawet zmobilizować kilkunastu osób do udziału w „Tematach Tygodnia”. Dlatego obawiam się, że na dyskusji w prywatnej korespondencji się zakończy nasze „organizowanie się” w celu przejęcia przez wykluczonych władzy.
as

Prawda jest jedna!
Szumne obchody 30 lecia powstania Solidarności…przykre, kiedy patrzy na nie 10 mln byłych członków, którzy dobrze wiedza, że to nie jest żadne 30 lecie i nie naszej Solidarności. Żałosna impreza imposterow opasionych na trupie wielkiej nadziei Polaków. Odprawiają gusła na ruinach stoczni…to- jak palenie zniczy w kolebce. Mam nieodparte wrażenie, że to jakieś bardzo brzemienne w skutkach symboliczne wywoływanie demona- czegoś bardzo niedobrego i groźnego!

Dość szybko sytuacja gospodarcza i polityczna na świecie ulega pogorszeniu. W wielu krajach powstają różne ruchy społeczne szykujące sie na godzinę X.

W Polsce dość niemrawo i mizernie, ale też są tacy -którzy przynajmniej werbalnie przymierzają sie do nadchodzących gwałtownych przemian! Zastanówmy się- jak to może wyglądać- kiedy nas zaskoczy.

Co sie tyczy przejęcia władzy co marzy sie wielu odpowiadam.
Owszem jest to możliwe. Są dwa sposoby: siłowe przejecie władzy i poprzez urnę wyborczą przejecie państwa z jego siłą! Innej drogi nie ma!
Na pierwsza drogę nie ma nawet cienia możliwości, z prostego powodu: Polacy nie maja ani wiedzy, ani środków, ani organizacji, ani przywództwa , a przede wszystkim jaj!
Do drugiego sposobu potrzebna jest organizacja i przywództwo! Żeby organizować i przewodzić, trzeba mieć odpowiednia wiedze, oraz program ideologiczny i gospodarczy. Program wg którego zachęci sie zepchniętych w nędzną wegetacje i polityczno gospodarczy niebyt Polaków do poparcia . Do włączenia sie na nowo, do dążenia i odzyskania wpływu na swoja przyszłość, do przejęcia władzy i zapewnienia sobie wpływu na polityczne przereformowanie zycia w Polsce. Koherentny program ze zdefiniowanymi i ujednoliconymi pojęciami -co jest czym, co pierwsze, co drugie, a co trzecie, co zaraz, co po południu, a co jutro, co ważne dla wszystkich, co dla paru…
Do tego potrzebna jest wiedza, jednolita dla całego Ruchu — ekonomiczna i społeczna — i taką oferują dystrybucjoniści i są zdolni konkurować ze wszystkimi, których experymenty kończą sie właśnie na całym świecie niespotykanym w nowożytnej historii kryzysem. Koniec obecnej, globalistycznej mrzonki jest nieunikniony i dlatego im szybciej- tym lepiej.
Mamy przykład I Solidarności… powstała organizacja, wielka masowa 10 milionowa organizacja, mająca poparcie narodu, ale nie dopuszczona do urny, nie potrafiąc przejąć państwa z jego siłą — została rozbita I zdziesiątkowana. Wyselekcjonowanych- jednych wybito, innych wyrzucono z kraju na zbity pysk i na zawsze, resztę wyłączono na dobre. Ta Solidarność juz wtedy podjęła próby definiowania swoich zamierzeń, jakby intuicyjnie sięgając do Nauki Społecznej Kościoła, do encyklik papieskich, jak Rerum Novarum Leona XIII, czy Laborem Excercens JPII, które są dokładnie z tego samego źródła i są częścią doktryny dystrybucjonizmu! Zaczęto to nawet nazywać- nie zawsze słusznie -solidaryzmem chrześcijańskim… I to było właśnie to, co wywołało taki ferment i poparcie Solidarności na całym świecie. To na bazie owego rodzącego sie fermentu myślowego i prób definiowania co prawda embrionalnych- ale jakże oryginalnych założeń Solidarności, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać na całym świecie ruchy solidarnościowe- w USA Nowa Solidarność ( New Solidarity) z prof La Rouchem na czele, w Mexico ruch solidarnościowy Bezaron, wiele innych…. Potem szybciutko I starannie wygaszono ten entuzjazm, wyciszono media kierując ich uwage nie na to -co reprezentowalna i co obudziła Solidarność….ale kierując ja na pajaców — Wałęsę i jemu podobnych luminarzy nasiego KOR-u i innych parchatych braci z Wielkiego Warsztatu Wschodu, którzy juz przyszykowali i wytresowali sobowtóra.
Dlatego tzw. koncesjonowana … solidarność, a raczej powinniśmy nazywać rzeczy po imieniu avatara Solidarności- po 7 latach obróbki dopuszczono do udziału w życiu politycznym, jako kwiatek do kożucha za ochłapy z parcelacji przez państwo majątku narodowego i zamiany nomenklatury w czerwono- sina burżuazję!
Warto zapamiętać kolejność skutecznego działania, przerwanego brutalnie zabiciem Solidarności poprzez stan wojenny.

•uzgodnienie pojęć i definicji, czyli zdefiniowanie zadania i dążenia, organizacja i dojście do urny,
•przejecie państwa z jego siłowymi resortami, bądź ich neutralizacja polityczna,
•reforma panstwa.
Tylko w takiej kolejności i w taki, a nie inny sposób, każdy jeden inny skończy sie po kolei:

•skłóceniem (najskuteczniejszy i najprostszy sposób)
•rozbiciem,
•w najgorszym przypadku wybiciem.
Pomyślcie …a kto może pojąć, niech pojmie — jak napisano w Piśmie :-)

Roman Kafel, 29 Sierpnia 2010r

Andzej Szubert napisal”

Przyznam się uczciwie, że osobiście brałem udział w obchodach 30 rocznicy Solidarności w jednym z województw. Zastanawiałem się, czy powinienem brać w udział w udawaniu cieszenia się z 30 rocznicy zamordowanego w Magdalence i przy „okrongłym” stole Związku.
Przeważyły dwa aspekty – a więc będę miał okazję porozmawiać z ludźmi żyjącymi w Polsce, a nie jak ja – na emigracji. Drugi aspekt był czysto osobisty – spotkanie z kolegami z opozycji, z kolegami z obozu w Nysie. Tak też się stało – niektórych z obozowych kolegów nich nie widziałem od 28 lat.

Najbardziej rzucające się w oczy były dwa spostrzeżenia:
- praktycznie zerowy oddzięk obchodów u mieszkańców Opolszczyzny, a nawet b. nikły odzięk u dzisiejszych członków zmumifikowanego trupa „S”.
- Ogromne skłócenie wśród byłych kolegów przy dominującym podziale na wyznawców PO i PiS.

Część starych (i dobrych) kolegów z Solidarności i z obozu całkowicie zbojkotowała tegoroczne obchody. Zarówno te oficjalne w Opolu jak i półprywatne spotkanie „weteranów” w Kędzierzynie-Koźlu, w jednym z najlepszych hoteli w województwie. Powodem tego była panująca u nich nadal… żałoba po Smoleńsku, a także gorycz, że bliźniaczy duplikat Patrioty Tysiąclecia nie załapał się po braciszku na Belweder.
„Jak można świętować w takiej sytuacji! Polska ginie, a jedyny jej ratunek – Jarkacz – nawet zasłużonych pomników nie jest w stanie wywalczyć!”. Wszystkich więc uczestników obchodów uznali owi wyznawcy Jarkacza za „zdrajców Narodu”. A z tego wynika, że dla nich naród to Jarkacz i PiS.
Wśród uczestników półprywatnego spotkania w hotelu przeważało towarzystwo sympatyzujące z PO. Zadziwiać może ich ślepota. Oni albo naprawdę nie widzą, albo nie chcą widzieć, że PO to złodziejska szajka z klubu „filantropa” Sorosa, której zadaniem jest oddanie wszystkiego za bezcen, w żydowskie łapska. Dodatkowo ma PO zniszczyć przemysł ciężki i rolnictwo, abyśmy nie mieli szans na podniesienie się z upadku i uwolnić od zależności od światowego żydostwa w postaci Unii czy USA. No, ale cóż się dziwić. Wielu z nich powodzi się całkiem nieźle, nie narzekają. Dlaczego więc mieliby kogokolwiek z PO krytykować.

Na przeciwległym punkcie stali wyznawcy drugiej politycznej szajki z klubu Sorosa – PiS-u. Byli w zdecydowanej mniejszości. Na spotkanie kolegów po latach przyszli wyłącznie w celu uprawiania projarkaczyńskiej agitacji. Wszyscy oni już po paru godzinach opuścili hotel, w którym spotkanie było zorganizowane. Nawet obecność regionalnej telewizji, czy redaktorki regionalnej GW (przed którymi mogliby wylewać ich gorzkie żale) nie powstrzymała ich od opuszczenia hotelu. Powodem tego była bezskuteczność ich agitacji.
Spośród wszystkich gości (ok. 100 osób) jedynie dwie (oprócz mnie i mojej żony) negatywnie nastawione było zarówno do PO jak i do PiS-u. Na temat wojny o krzyż miały podobne do mojego zdanie. Choć obie te osoby są głęboko wierzącymi katolikami.
Nadmienić należy, że w spotkaniu w hotelu nie wzięły udziału regionalne władze obecnej Solidarności. Są w nienajlepszych stosunkach z „weteranami”.
Istotne jest też, że zarówno w obchodach oficjalnych (organizowanych przez dzisiejszą atrapę Solidarności) jak i tych nieoficjalnych (spotkanie weteranów) udział brali miejscowi notable – prezydent Opola i marszałek województwa (w spotkaniu „nieoficjalnym” uczestniczył też prezydent Kędzierzyna-Koźla, gdyż to na jego „terenie” to spotkanie się odbyło).
Zarówno w obchodach oficjalnych, jak i nieoficjalnych wygłaszane były mowy i przemówienia. Przy czym dzisiejsza „S” w obchodach oficjalnych dużo mocniej podkreślała, że nie wszystkie postulaty z sierpnia 80 zostały zrealizowane. Istotne jest to, że zastrzeżenia te dotyczyły wyłącznie spraw pracowniczych i bytowych. Nie poddawano krytyce „dobrodziejstw” Unii. Polska jest nadal zdaniem wszystkich mówców suwerennym państwem, a nie unijnym barakiem. No i mamy wspaniałą demokrację, gdzie ludzie decydują, kto nimi rządzi. Na nieoficjalnym spotkaniu weteranów dominowały „zasługi” i „osiągnięcia” Związku („suwerenność” i „demokracja”). Wprawdzie zgadzano się, że gospodarczo i bytowo nie jest zbyt dobrze – ale – jak wiadomo – wciąż nadrabiamy zaległości komunizmu. A wię nie traćmy nadziei, jutro będzie lepiej. A pojutrze, to będzie już dla wszystkich cacy cacy.

Parokrotnie próbowałem tu i ówdzie sugerować, że Unia znacznie bardziej ingeruje w sprawy wewnętrzne Polski, niż w czasach PRL robił to Sojuz. Ale do nikogo to nie docierało (poza dwomy wyżej już wspomnianymi odstającymi od PO-wców i PiS-owców osobami). To są drobne mankamenty – słyszałem w odpowiedziach. – Ważne jest, że Unia daje nam pieniądze na rozwój kraju, a ponadto chroni nas przed zakusami Rosji.
Na moje wątpliwości co do naszej pomocy w okupacji Afganistanu spotkałem się z zarzutem nieznajomości sytuacji. Okupowany był Afganistan przez Sowietów, a teraz to nie okupacja, a chronienie Afgańczyków przed barbarzyńskim reżimem Talibów.
- Nie widziałeś w telewizji, jak pokazywali, co to Talibowie wcześniej tam wyrabiali.
W to, że to były manipulacje medialne i kłamstwa jak z Serbią, nikt mi nie wierzył.
- „Jak to, nie wiesz, że w Serbii to było ludobójstwo? Nie pamiętasz, co ci Serbowie z tymi biednymi Chorwatami, Bośniakami i Albańczykami robili”.
A gdy wyraziłem moje wątpliwości co do oficjalnej wersji zamachów z 11/9, zaczęto na mnie patrzeć to z politowaniem, to trochę podejrzliwie.
Kiedy natomiast wyraziłem moją opinię o Smoleńsku – robota CIA i Mossadu – zaczęto na mnie patrzeć tak jakoś dziwnie. Wobec czego przeszedłem na „nasłuch”.

Jeśli się weźmie pod uwagę, że wśród uczestników spotkania „weteranów” nie wszystkim się dobrze powodzi i nie wszyscy odnoszą sukcesy w polityce czy biznesie, to zadziwia jednomyślność zarówno tych, którym się powiodło i tych zaradnych inaczej.
Jedynie – o czym już wspomniałem – dwie osoby (oprócz mnie i żony) miały odmienne spojrzenie od reszty. Dostrzegały zniewolenie Unią i wyraziły zainteresowanie Bilderbergami i NWO. Reszta nie chciała o tym słyszeć.
Ważne jest też to, że z większość z tych ludzi miała wyższe wykształcenie, nieliczni mieli „tylko” matury. A bez matury było zaledwie bodajże dwie osoby (jednak inne od tych dwóch, przytaczanych wyżej, „myślących” i „dostrzegających” sprawy zakulisowe).
I taka elita ma nas prowadzić do świetlanej przyszłości.
Jeszcze jedna ciekawostka. Na oficjalne obchody dzisiejsza Solidarność zaprosiła gości z zaprzyjaźnionych związków zawodowych DGB z zaprzyjaźnionych Niemiec.
Natomiast „weterani” zaprosili byłą przewodniczącą agenturalnego odłamu Związku Polaków Białoruskich – agentkę i prowokatorkę Andżelikę Borys. Składano jej zapewnienia, że pomożemy Białorusi w doprowadzeniu i jej do „wolności” i „demokracji”. Czyli do zgnojenia jej Unią i narzucenia jej rządów żydostwa.
Agentka Borys, cały czas pilnowana przez goryla zapewniała, że pomimo rezygnacji z funkcji szefowej jej agenturalnego związku nadal „działa”, choć na innej płaszczyźnie i innymi metodami.
Być może jeszcze o niej usłyszymy.

Szanse w dystrybucjonaliźmie istnieją, ale należy liczyć się ze wściekłymi atakami na tę inicjatywę. Rządząca Polską sitwa spod znaku Sorosa będzie zwalczać niezależne i oddolne inicjatywy administracyjnie, medialnie, a nawet finansowo (np. poprzez dumping).
Próbować jednak należy.

A czy uda nam się zorganizować do przejęcia władzy przy urnach?
Jak na razie nie potrafimy nawet zmobilizować kilkunastu osób do udziału w „Tematach Tygodnia”. Dlatego obawiam się, że na dyskusji w prywatnej korespondencji się zakończy nasze „organizowanie się” w celu przejęcia przez wykluczonych władzy.
as


Viewing all articles
Browse latest Browse all 247321

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra