Ad3.
„Dobrym przykładem ilustrującym problem jest odmowa zezwolenia na lądowanie 1500 samolotów czeskich (praktycznie daru czeskiego dla Polski) tuz przed agresja Niemiec hitlerowskich na Czechosłowację w połowie marca 1939. Pół roku później czeskie myśliwce, jako trzon hitlerowskiej Luftwaffe siały grozę nad pustym i bezbronnym polskim niebem….”
Bylbym Matce Polce wielce zobowiazany gdyby podala jakies zrodlo potwierdzajace teorie o udziale czeskich mysliwcow w barwach Luftwaffe w wojnie powietrznej 39′.W rzeczywistosci Niemcy przejeli duze ilosci czeskich lekkich czolgow ,ktore niezle spisaly sie w slynnym rajdzie Rommla w kampanii francuskiej 40′,ale calkowicie zawiodly w Rosji.Natomiast nieodmiennie az do wprowadzenia Me-626 niemieckie lotnictwo mysliwskie oparte bylo na Me-101 i maszynach Focke Wulf.Czesi nie posiadali mysliwca porownywalnej klasy wiec zapewne nie odbiegal on wiele od naszego PZL-11.Trzeba jeszcze dodac ,ze zachodni eksperci nie moga wyjsc z podziwu w jaki to sposob polskie lotnictwo dysponujace archaicznym sprzetem (oprocz Losia)zdolalo stracic w kampanii wrzesniowie 200 niemieckich maszyn !Dla porownania lotnicy polscy latajacy na nowoczesnych Spitach i Hurricannach zestrzelili w Bitwie o Anglie 150 niemieckich maszyn,tak wiec Wrzesien 39′dowiodl ,ze dysponowalismy najlepszymi na swiecie pilotami.Byc moze bylo to sola w oku zachodnich historykow wojskowych ,bo Polacy pokazani w gloscnym klasyku „Bitwa o Anglie” prezentuja sie jak banda niedorozwinietych debili….