Ci czarni, ktorzy zyja w Paryzu (i nie tylko oczywiscie)utrzymuja swoje afrykanskie kraje.Zyja skoromnie, a pieniadze wysylaja. To samo robia w Europie Ekwatorczycy itd. Ale juz drugie i trzecie pokolenie (jak Arabowie we Francji i Meksykanczycy w USA) nie ma komu wysylac pieniedzy, cel i wyzwania sie rozplywaja, rosnie frustracja z braku prawdziwej ojczyzny („nie chce zyc w Algierze, bo nie czuje sie u siebie, a w Paryzu jestem gorszy niz rodowity Francuz”). Z frustracji czesto rodzi sie huliganstwo.
Wszyscy tak placza nad Cyganami, ale czy wiedza, ze: bandy dziewczynek 8-12 lat napadaja ludzi pod bankomatami i w metrze, kradna pieniadze i torebki, w okolicach obozowisk kradzione jest wszystko co popadnie i okradane sa mieszkania. Oczywiscie, ze nie wszyscy, ale ile mozna miec swietoszkowate spojrzenie na czyste chamstwo szerzace sie w okol?
Niestety nikogo z POlskiego rzadu nie interesuje sprowadzenie polskich wygnancow ze Wschodu. Ale tego nie nakazuje im Dyktator.