Pani Vislavo,
Zwracam Pani uwagę, że ogromna większość drastycznych przypadków znęcania się nad dziećmi zachodzi w „związkach konkubenckich”, a nie w małżeństwach sakramentalnych.
Po drugie… Nie wszystkie dzieci z natury są dobre, niestety.
Po trzecie: istniejące prawo chroni (przynajmniej w teorii) interesy każdego człowieka, czy takiego dwuletniego, czy siedemdziesięcioletniego. Po jaką cholerę tworzyć oddzielne przepisy dla rodzin? Czy nie po to, by wbić polskim tumanom do głowy, że to właśnie rodzina jest głównym ośrodkiem przemocy?
Czy Pani zdaniem należy odebrać rodzicom władzę rodzicielską? Bo do tego sprowadza się obecnie podpisana ustawa. Czy wychowanie dzieci powinny przejąć jaczejki partyjne SLD-PO?