@6
Michalkiewicz był w UPR i nadal popiera JKM. JKM to kosmopolita pełną gębą, promotor utopijnego anarchizmu, księżycowego liberalizmu i społeczeństwa egoistycznych psychopatów – durni, biorac pod uwagę jaką krzywdę sami sobie wyrządzają (idealistyczny liberalizm jest jak inny raj na ziemi – komunizm albo realny socjalizm) W piśmie Najwyższy Czas promuje się Marek Jan Chodakiewicz, pracownik amerykańskiej Rady Pamięci Holokaustu, powołany na to stanowisko przez zbrodniarza wojennego Georga Busha. Wystarczy poczytać kilka artykułów MJC by zauważyć, że to cyngiel odstrzeliwujacy „antysemitów”, ale w otoczce pseudoprawicowej a nie lewackiej. nota bene lewctwo zarzuca „antysemitom”.
Michalkiewicz byłby wiarygodniejszy gdyby się trzymał od tych ludzi z daleka. Byłby również wiarygodniejszy gdyby tak nie zależał od ojca Rydzyka. Rydzykowi coś się nie spodoba i pan publicysta albo polityk wylatuje z jego „niezależnej” i „opozycjnej” tuby. SM zależy na tubie, więc by się przypodobać wkręca coś o Ruskach, ponieważ Rydzyk za największe zagrożenie uważa Rosjan.
Trudno się rozeznać ile w postawie SM kombinatorstwa a ile zwykłej tolerancji. Przecież postawa skrajna, tzn. obrażenie się na wszytskich, też nie jest bez zastrzeżeń.
Co ciekawe, na antynie RM udziela się inny „antysemita”, jak sam się przedsatwia, marksista, niewierzący katolik – profesor Wolniewicz. Wolniewicz zabłysnął krytyką roszczeń i żydowskiego kulturkampfu, ale ostatnio nie wiedzieć czemu zaczął propagować ordynarne, syjonistyczne kłamstwo jakoby Izrael…bronił Europy. Czyż taki „antysemita” nie jest wiarygodny propagując wiarę w Izrael? Podobnie czynił Waldemar Łysiak. Też bezinteresowny fan tego panstweka.
Nie wiem czy tym ludziom trudno tak ogarnąć rzeczywistośc, czy też faktycznie…coś tam napyskują, ktoś ich „pomęczy” dla uwiarygodnienia i hejże hola. 60% półgłówków przejmie Michnik, 35% krytyczniej myslacych przejmie Wildstein, a te najbardziej oporne 5% należy zajść jako „przyjaciel”. I każdy, nawet najbardziej rogaty obywatel będzie karmiony propagandą.
Czyż to nie piekne?