Ad. 26
Może i warto rozmawiać, ale skutek raczej wiadomy, czyli żaden. Mamy 2 miesiące do lokalnych wyborów, a prasa u mnie w miasteczku tylko bełkocze w kółko o tym, czy lepszy na stanowisku jest obecny prezydent, czy kontrkandydat (kontr – to słowo oczywiście tylko dla picu, bo „une” – a któż by inny? – różnią się tylko w detalach, a generalia te same).
A jak się „pięknie” w TV spierają – niby, że na poważnie – o to, co kto zrobił dla powodzian i miasta, to łeb odpada i zbiera na pawia tak, że można z tego wszystkiego wyciąć tylko orła…
Ale zamiast niego, lepiej wyciąć (przy urnie, słowa „wyciąć” proszę nie traktować dosłownie, bo nie nawołuję tu do waśni, tylko do zdrowego rozsądku) – sprawców przyczyn nieszczęścia Narodu.
Tylko czy Naród to rozumie?
To było pytanie retoryczne.