Ten artykul ma sens.
Kazdy sądzi na podstawie wlasnego zycia.
Mnie 49 lat i zycia troche widzialem. Bylem tez w sytuacjach, ktorych przecietny czlowiek nie doswiadczyl.
Tylko trudno o szczegolach wlasnego zycia publicznie rozwodzic sie. Tym bardziej, gdy nie wszystko bylo piekne.
Nie wiem, jak to jest dokladnie z tym diablem, nie rozumiem. Ale cos w tym jest.
To jest podobny problem jak i z wiara w Boga.
Tylko ze ja wiem, ze diabel istnieje. I wiem, ze istnieje Bog.
Slowo „wiem” ma dla mnie wieksza moc, niz slowo „wierze”. W jakis sposob doswiadczylem tego.
„Wiem” odnosi sie tez i do fizyki, ktorą zajmuje sie. Paradoksalnie to brzmi zapewne dla wielu, bo w fizyce w zasadzie nie ma miejsca dla Boga ani diabla. Ani miejsca dla cudow. A jednak… wiele wskazuje na to, ze cuda zdarzaja sie.
Istnieje jednak i wątek w fizyce (a scislej – w filozofii, moze metafizyce, sam zreszta nie wiem, jak to nazwac), ktory może doprowadzic zrozumienia.
Zyje teraz miedzy Rosjanami. Jakiz ogromny kontrast w porownaniu z zyciem w Kanadzie. W sensie wlasnie myslenia, bo materialnie to juz wszedzie na swiecie jest prawie ze tak samo.
Poznawanie myslenia Rosjan jest dla mnie nagrodą za wszelkie niedogodnosci zycia tutaj. Oni mysla normalnie. W nich pozostala pamiec, ta pamiec jak u dziecka, ktore instynktownie wszystko poznaje, caly swiat wokol.