Panie Romanie, to prawo JEST BARDZO ZŁE. Bardzo, bardzo złe.
Praktycznie likwiduje władzę rodzicielską, bo każdy zakaz, choćby najlepiej umotywowany, może być traktowany jako psychiczne znęcanie się.
I tak się stanie. Przykłady płyną ze Szwecji.
I niech Pan, stary wróbel, nie łudzi się, że chodzi o dobro dziecka. Dobro dziecka można było wyegzekwować przy istniejących dawniej przepisach.
Tu chodzi o rozbicie rodziny.
O to, żeby gówniarz pozbawiony tygodniówki, mógł zadzwonić na policję i donieść na rodziców.
O to, żeby jedni sąsiedzi mogli dojeb… drugim.
Już widzę te donosy, tych urzędników którym Chrabia dał władzę, jaką może posiadać tylko sąd!
Nb. szczególne „racje” mają panie, gdy insynuują, że Kościół wręcz popiera, a co najmniej toleruje bicie żon i dzieci.