Żywność zdrożeje, ale nie wiadomo, o ile.
Ceny żywności ustala równowaga między przedsiębiorstwami, które indywidualnie ustalają ceny. W sytuacji, gdy będzie okazja do podwyżki cen, przedsiębiorstwa podniosą ceny znacznie wyżej, niż wynikałoby to z prostego rachunku ekonomicznego. I poczekają na reakcje konkurencji. A konkurencja zrobi to samo. Czyli podniesie ceny także wysoko. Przymusem do podwyżki cen będzie nie gra rynkowa, a zmiana otoczenia gospodarczego. Przy takiej zmianie zagrożenie, że konkurent cen nie podniesie jest równe zeru. A więc? Hulaj dusza! Piekła nie ma! :-)
Dopóki firmy się wzajemnie szachują, panuje jakaś równowaga, i ceny mniej więcej stoją w miejscu.
Moim zdaniem, przy takiej operacji, jak podwyżka VAT, należałoby nałożyć na firmy kaganiec przymusu. Jak rachunek ekonomiczny mówi, że ten VAT, to np. 5% ceny, to nie masz prawa podnieść ceny więcej, niż o 5%!
Lecz do tego niezbędne jest państwo, które ma na celu dobro obywateli. Na razie to przyszłość. Oby niedaleka.