@5 Oczywiście można dyskutować na temat rozmiarów i zasięgu instytucji państowych. Ja np. boleję nad morzem koncesji, nad pół milionową armią urzędników, nad państwowym kidnaperstwem zainicjonowanym w Szwecji. Jednak po słowach:
Jak zmienić obecny stan?? Umniejszając rolę państwa do MINIMUM.
Pan z wpisu nr. 5 dyskwalifikuje się jako uczciwy dyskutant, ponieważ rzuca puste hasła, w dodatku bardzo skrajne i nieprzemyślane. Co to znaczy MINIMUM? Czemu ma być po tym dobrze? Żeby nie być gołosłownym uzasadnię o co chodzi.
W Iraku politykę małego państwa zastosowano zastępując regularną armię prywatnymi kontraktorami, w kraju zastępując prywatnym FED suwerena bijącego państwowo monetę. U nas prywatne „konkurujące” ze sobą OFE doją ludzi mocniej niż ZUS. Pięknie? Wiem, że taki utopista ma natychmiastową odpowiedź: oni pasożytują na państwie, jak nie będzie państwa, to nic nie zrobią. Przede wszystkim jednak tak czy siak są to instytuacje prywatne i obalają mit, że prywatne musi być efektywniejsze do państwowego (np. prywatna armia nie jest) Po drugie, takie uzasadnienie, że gdyby nie państwo to by ich nie było, jest wierutna bzdurą, bo każdy multimiliarder, mafia (krajowa albo zagraniczna) państwo sobie stworzy od podstaw sam, tzn. ufunduje instytucje przymusu wobec obywatela. Dobrym przykładem jest Somalia, gdzie państwa niby nie ma, ale kacyków musi się słuchać każdy. Albo południe Libanu, gdzie państwa praktyznie nie ma, ale jego funkcje sprawuje hezbollach. Natomiast likwidacja państwa sama w sobie nie daje wspaniałych rezultatów. Dobrym przykładem Rosja Jelcyna, gdzie podatków praktycznie się nie płaciło, a mimo to oligarchowie nie garneli się do produkcji czegokolwiek. Wystarczyło im rozkradać to co jest.
To jest efekt roli państwa która przez swoje działanie wpływa na to, że człowiek nie wie jak zadbać o swoje zdrowie, bo ma państwową służbę zdrowia która za wszystko zapłaci, mamy opiekę socjalną i płace minimalne więc roi się od oszustów i nierobów którym nawet złomu nie chce się zbierać, a są tacy co potrafią z tego wyżyć bez żadnej pomocy państwa.
Wybaczcie państwo ale nie zdzierżę. Czemu ta mikkolubna dzieciarnia prawie nigdy nie mówi o tuczeniu się takim w „scojalizmie” wielkiego biznesu, tylko zawsze wali w podstawową opiekę medyczną i edukację? Widocznie tak ich wytresowali starsi i mądrzejsi. Zadziwiająca jednostronność. Unia Europejska na przykład wymaga teraz cięcia wydatków socjalnych i planuje jednocześnie kosztem 400mld$ utuczyć niemieckie firmy budując elektrownie słoneczne na Saharze. Czyżby „wolnościowcy” tresowali przyszłych proli? tzn. podatki zostaną jak były, przymus zostanie, ale jak ktoś zachoruje, to niech się zapożycza, jak ktoś biedny to niech ma dzieci analfabetów. Bo przecież Siemensy, Krupy, Lockheedy i inne Pfeizery ze swojego cyca nie zrezygnują. Nawet nie ma w sieci agitatów, ktorzy by w nich tłukli. Tylki w „socjał”, „sosjał”. Jakby darmowa bułka w szkole miała zrujnować państwo. Tfu! Taki „raj” planują dla nas „wolnościowcy”, zupełnie jak komuniści dawniej. Leje się surówka (w nowej wersji PKB rosnie) a nedza jak była tak jest.
nierobów którym nawet złomu nie chce się zbierać, a są tacy co potrafią z tego wyżyć bez żadnej pomocy państwa
Widziałeś człowieku kiedyś ludzi pod punktem skupu złomu? Ja tak. To są zwykle alokoholicy i żule. Znaczna część tego złomu to kradzież elementów infrastruktury na kolei. Tyle się zarabia na tym biznesie. Zejdź najpierw na ziemie a potem głoś swoje mundrości jak już je skonfrontujesz z realiami.
To jest efekt roli państwa która przez swoje działanie wpływa na to, że człowiek nie wie jak zadbać o swoje zdrowie, bo ma państwową służbę zdrowia która za wszystko zapłaci, mamy opiekę socjalną i płace minimalne więc roi się od oszustów i nierobów którym nawet złomu nie chce się zbierać
Tymczasem wskaźnik zatrudnienia w Szwecji wynosi 75% wobec 50% w Polsce i całe te gadanie o demoralizującym wpływie płacy minimalnej można miedzy bajki włożyć, bo polscy robotnicy uciekają min. do Szwecji a powinno być odwrotnie. (skarciłem Szwecję za lewacką politykę społeczną, ale gospodarka u nich działa na poziomie z TOP 10, zadając kłam bredniom „wolnościowców”.)
Państwo posiadając najlepsze dane o potrzebach ludzi nigdy nie będzie wstanie sprostać tym potrzebą ponieważ każdy człowiek swoje potrzeby realizuje w czasie rzeczywistym na bieżąco
Porzebom.
I znowu ujawnia się krotkowzroczność agitatora. Agitator upraszcza. OK, papieru toaletowego państwo nie rozplanuje, ale np. zapewnienie nauczania początkowego na odpowiednim poziomie nauk ścisłych – to już robota dla państwa, bo żaden biznesmen nie planuje na poziomie tak szerokim (całe społeczeństwo) i dalekowzorcznym (efekty sprzężenia zwrotnego po 20-30 latach). Poza lucyferianskimi biznesmenami, ale oni na wyedukowane społeczeństwo nie stawiają. To samo z: koleją, drogami, urbanistyką, energetyką (nie chodzi o producentów, ale planownie i zarzadzanie infrastrukturą).
Gospodarcze planowanie strategiczne również jest domena panstwa, np. dzisiejszy kształt Korei Południowej pochodzi od decyzji państwowych. Gdyby w latach 70 zostawić tam niewidzialną rękę rynku, to by im się nie opłacało całe lata inwestować i dotować w stocznie, Samsunga, Kia itp. Teraz oni odcianają kupony od tych PAŃSTWOWYCH decyzji strategicznych i mogą nawet udawać wolnorynkowców i kapitalistów. Zatrudniają w tym celu w Polsce tanią siłą roboczą, bo Polacy mamieni przez „liberałów” pokroju Balcerowicza, Mikego itp. uznali, że bez własnego przemysłu i własnego państwa będą mieli Eldorado. Byle obniżać „koszty płacy”. Ciekawe, ze sa one 3-5 razy niższe niż w RFN, USA i Japonii, a i tak u nas się mniej opłaca.
Inny przykład. Chiny nie poszły wcale na spontan, ale równiez świadomie zaplanowały sobie kapitalizm. Gdyby poszły drogą Balcera, to robotnicy pewnie by tam zasuwali tak jak teraz, ale bez skoku cywilizacyjnego całości. tzn. tania siła robocza i nic poza tym. Żadnych własnych inwestycji, rozwoju techniki, tylko przyjmowanie „inwestorów” jak u nas.
Przyczyną wielkiej ilości zła na świecie jest własnie likwidacja państwa i zastępowanie go przez prywatne banki światowe, WHO, fundacje typu Sorosa – to całe draństwo pochodzi z „hobby” rockefelerowych i rotschidlowych miliarderów. Oni stworzyli quasi państwo i likwidują państwa naturalne, nie cofając się nawet przed finansowaniem rewolucji komunistycznych. Wniosek jest prosty. Należy walczyć aby państwo było NASZE. Jeśli będziemy się słuchać pożytecznych idiotów, najczęściej jeszcze w dodatku siedzących w gimnazjum (ah ten Internet) to owszem, zliwkidujemy sobie państwo. NASZE. A na jego miejsce wejdzie inne państwo, bo natura nie znosi próżni.
Chce ktoś prowadzic własną szkołę, np. katolicką albo inną? Dopłacać do niej albo brać wysokie czesne? Proszę bardzo! To powinno być dozwolone, a sam program nauczania przez państwo ogranicozny do minimum. Jednak państwo powinno na siebie brać edukację dzieci ludzi, których nie stać albo którzy nie mają specjalnych preferencji co do szkoły. Taki model mieszany. To samo ze służbą zdrowia.
Zwolennicy skrajności. tzn. albo socjalistycznej albo kapiatlistycznej dyktatury są wrogami wolności.