Acta: wymiana plików nielegalna
Po 11 rundzie negocjacji w sprawia ACTA negocjatorzy osiągnęli porozumienie – czytamy na stronie Komisji Europejskiej. Oznacza to, że udało się przeprowadzić cykl negocjacji w tajemnicy przed opinią publiczną i ważnymi instytucjami unijnymi. Porozumienie jest teraz znacznie bliższe podpisania, a dyskutowanie o jego kształcie może być trudniejsze.
Pisaliśmy o ACTA wielokrotnie przez ostatnie dwa lata. Jest to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. ACTA to dokument bardzo kontrowersyjny z trzech powodów.
Po pierwsze proponowane w nim zapisy mogą być bardzo niebezpieczne dla praw podstawowych obywateli i nawet wolności słowa lub dostępu do leków. Dokument ten może prowadzić do wprowadzenia takich rozwiązań, jak „prawo trzech ostrzeżeń” lub filtrowanie treści w celu ochrony interesów posiadaczy praw autorskich.
ACTA może być narzędziem zmuszającym biedniejsze państwa do przyjęcia mniej dla nich korzystnych rozwiązań w zakresie własności intelektualnej. Na arenie międzynarodowej dokument ten wprowadza nowe podziały tam, gdzie udało się już wypracować kompromisy.
ACTA powstaje od dwóch lat w całkowitej tajemnicy, co stanowi rażące obejście procesu demokratycznego. Nawet Parlament Europejski nie miał dostępu do informacji o negocjacjach, pomimo iż powinien go mieć. W czasie ostatnich dwóch lat opublikowano tylko jeden szkic projektu dokumentu. Większość wiedzy o ACTA pochodzi z przecieków.
Co dalej z ACTA? Wiadomo już, że negocjatorzy porozumieli się. Tak przynajmniej wynika ze wspólnego oświadczenia stron negocjacji, które znajdziemy m.in. na stronie Dyrektoriatu Generalnego Handlu Komisji Europejskiej. Oświadczenie to ma chyba stworzyć wrażenie, że ACTA jest niemal podpisana, ale jest trochę inaczej. W oświadczeniu czytamy:
„Uczestnicy negocjacji konstruktywnie rozwiązali niemal wszystkie merytoryczne problemy i wytworzyli skonsolidowany i w dużej części ukończony tekst proponowanego porozumienia, który będzie przedstawiony ad referendum do odpowiednich władz. Uczestnicy zgodzili się szybko pracować nad rozwiązaniem małej liczby nierozstrzygniętych kwestii (…) z wizją sfinalizowania tekstu porozumienia tak bezzwłocznie, jak to możliwe. Uczestnicy niebawem opublikują tekst porozumienia.”
Zastanawiający jest pośpiech, o którym mowa we wspólnym oświadczeniu. Dlaczego szybkość działania jest tak ważna właśnie teraz? Dlaczego przez dwa lata można było prowadzić spokojne negocjacje, a na ostatnim etapie wszystko musi zajść niezwłocznie?
Niestety wygląda to na kolejną próbę obejścia demokracji. Teraz w planach jest upublicznienie tekstu, spotkania z organizacjami pozarządowymi itd. Twórcy ACTA niemal otwarcie przyznają, że nie zależy im na procesie przemyślanym tylko takim, który poprowadzi jak najkrótszą drogą do podpisania dokumentu.
Zdaniem organizacji La Quadrature du Net, która od dawna obserwuje proces tworzenia ACTA, teraz jest czas na reakcję ze strony Parlamentu Europejskiego. Internauci zainteresowani swoimi prawami powinni dzwonić i pisać do europosłów, którzy już nieraz opowiedzieli się przeciwko tajnym negocjacjom w sprawie ACTA.
La Quadrature du Net zwraca przy tym uwagę na „nieliczne problemy, których negocjatorzy nie rozwiązali”. Według La Quadrature jest wśród nich kwestia chronionych nazw powodzenia, która mogła zagrażać uczestnictwu UE w negocjacjach.
- Jeśli zostanie przyjęta, ACTA wywrze szkodliwy wpływ na globalne ramy wolności wypowiedzi, komunikacji, dostępu do wiedzy i opieki zdrowotnej. Stawia ona europosłów oraz członków narodowych parlamentów przed historycznym wyborem: błogosławić obejście demokracji albo potwierdzić, że prawo jest tworzone przez wybranych przedstawicieli – podsumował Philippe Aigrain, założyciel La Quadrature du Net.
Opracowanie: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów