Bądźmy ściśli.
Kościół nigdy nie dopuścił brania Komunii Świętej w stanie grzechu ciężkiego, jakim jest pobicie dziecka czy żony czy zadźganie nożem męża. I nic mi nie wiadomo, aby Kościół, nawet ten okaleczony, posoborowy, przymykał oczy na przemoc w rodzinie. Z katalogu grzechów nigdy nie usunięto zadawania komuś bólu i cierpień. Proszę nie pisać bzdur!
Pani Visława niech nas nie poucza, że bicie nie jest metodą wychowywania dzieci. Danie dziecku klapsa jest prastarym sposobem na danie do zrozumienia dziecku, które może jeszcze nie za bardzo przyswaja słowne reprymendy, że źle zrobiło. Przypominam Pani Visławie, że ta metoda jet stosowana nie tylko w krajach „niecywilizowanych”, ale również w Wielkiej Brytanii, która skutecznie opiera się naciskom Żydunii.
Różni tacy skurwiele celowo zacierają granicę między daniem klapsa, a maltretowaniem dziecka do krwi – CELOWO.
Marzy im się cywilizacja, w której goje nie będą sobie w stanie wyobrazić, że za danie w mordę można samemu dostać po mordzie. Goje mają być ubezwłasnowolnieni i spacyfikowani.
Kiedy kolej na ustawę o „Przemocy w Konkubinacie” i „Przemocy w Związku Sodomistycznym”?