„4 czerwiec 1944 – Slub w intencji ocalenia Rzymu”
“4 Giugno 1944 – Il Voto per la salvezza di Roma”
http://www.santuariodivinoamore.it/voto.html#pio
Rzym “miasto otwarte”
W okresie wiosny, w 1944 roku, mieszkancy Rzymu sa na skraju przezywalnosci . Lapanki niemieckie i brak zywnosci, brak mozliwosci jakiejkolwiek komunikacji z kimkolwiek z zewnatrz, stwarzaja, iz sytuacja Rzymu staje sie bardzo podobna do oblezonych twierdz srednowiecznych. Szlachetna proba proklamowania Rzymu jako “Miasta Otwartego”, a zatem uchylonego od wykorzystywania go do celow wojennych, nedznie upadla. Rzymianie, w dramatyczny sposob, ucza sie wspolistnienia z prawie codziennymi bombardowaniami.To, z 19 lipca 1943 roku, powodujace kilka setek ofiar, jest tylko pierwszym z wielu licznych nalotow aliantow. 13 sierpnia nastepny nalot, jeszcze bardziej tragiczny w skutkach. A potem wiele, wiele innych.
W czasie, gdy wszystkie instytucje panstwa wloskiego nie dzialaja, i w ogolnym zagubieniu spoleczenstwa, Kosciol pozostaje jedynym punktem odniesienia. Nie tylko papiez Pius XII, ktory w swiadomosci spolecznej staje sie sam w sobie symbolem pokoju, ale rowniez instytucje koscielne (wikariat, parafie, klasztory, kuria) otrzymuja najrozniejsze prosby o pomoc, o solidarnosc, o informacje na temat zaginionych w czasie wojny (Stolica Apostolska zorganizowala bardzo sprawnie dzialajacy urzad w tym celu). Postacie, takie jak ksiadz Giuseppe Morosini, ktory jest przedstawiony jako ksiadz Piotr (Aldo Fabrizi) w arcydziele filmowym “Roma città aperta” Roberta Rossellini, ksiadz Gioacchino Rey ( proboszcz z rzymskiej dzielnicy Quadraro), ksiadz Pirro Scavizzi i wielu innych, ktorzy sa wcieleniem bohaterskiego i milosiernego oblicza Chrystusa Dobrego Pasterza, ktory nigdy nie opuszcza awego stada. W ten sposob, koscioly staja sie schronami, klasztory i seminaria ukrywaja zydow i uciekinierow politycznych.
Wszystko, to, co sie dzieje, wciaga w swoj wir takze Madonne Bozej Milosci (Madonna del Divino Amore), ktorej obraz zostal przywieziony do Rzymu 24 stycznia 1944 roku, w momencie zblizania sie frontu do Rzymu, po desancie aliantow w Anzio (22 stycznia). Przewoz obrazu zostal ponaglony osobiscie przez Piusa XII, jako ze po 8 wrzesniu 1943 roku, Sanktuarium w Castel di Leva, (gdzie wizerunek znajdowal sie dotychczas), bedac branym za twierdze wojskowa, bylo celem ostrych ostrzeliwan.
Przyblizanie sie starcia finalowego do Rzymu, sprawilo, iz oczywista stala sie koniecznosc umieszczenia obrazu tak bardzo drogiego wszystkim rzymianom w bezpiecznym miejscu. A zatem, obraz Madonny Bozej Milosci wyruszyl w droge do Rzymu. Obraz, niezwykle uroczyscie powitany przez rzymian, zostal najpierw umieszczony w kosciolku pod tymze samym wezwaniu w centrum miasta, w okolicach placu Fontanella Borghese, ale w maju, ze wzgledu na niesamowicie duzy naplyw wiernych, zostaje przeniesiony do kosciola San Lorenzo in Lucina.
W miedzyczasie Pius XII zorientowal sie, iz alianci chca aby starcie finalne z niemcami odbylo sie wlasnie w Rzymie. Podboj Wiecznego Miasta stal sie dla angloamerykanow celem, ktory mial miec pierwszenstwo nad wszystkimi innymi. Glowni dowodzacy sil alianckich wiedza, ze 6 czerwca zostanie otwarty drugi front, w Normandii. W tej sytuacji, zaangazowanie we Wloszech jak najwiekszej ilosci sil nazistowskich, a takze zelektryzowanie wlasnych wojsk zdobyciem Rzymu, staje sie dla nich absolutna koniecznoscia.
W nocy z 11 na 12 maja rozpoczela sie ofensywa o podboj Rzymu. O godzinie 11 w nocy, niedlugo przed wzejsciem ksiezyca, 650 dzial otworzylo ogien w XIII sektorze Armii Angielskiej, pod Opactwem na Monte Cassino. Zaraz potem ruszaja do boju amerykanie z Piatej Armii. Potezne sily militarne walcza zgodnie z logika zasady; “o kazda piedz ziemi”.
W Rzymie, w dzielnicach Eur i Appio, z oddali, zaczyna byc wyraznie slyszalny huk dzial i bombardowania z samolotow.
Pius XII i Madonna Bozej Milosci
Widzac bitwe u bram miasta, rzymianie instynktownie patrza na Papieza, ktory ich nie opuscil. Pius XII rozumie, iz nalezy natychmiast szukac ratunku: i to uzywajac jako jedynej broni, wiary. Zbliza sie Dzien Zeslania Ducha Swietego, Swieto patronale Sanktuarium w Casel di Leva: jakiz moze byc bardziej sprzyjajacy moment, aby wyblagac uroczyscie ocalenie miasta?
Dnia 28 maja zaczyna sie 8 dni modlitw przed Swietem Zeslania Ducha Swietego i Nowenna do Matki Bozej Milosci. Rzymianie natychmiast przyjmuja zaproszenie do modlitwy. Naplyw wiernych jest tak ogromny – Civiltà Cattolica donosi o 15.000 Komunii Sw. udzielanych dziennie – iz bazylika San Lorenzo in Lucina jest za mala by objac blagajace tlumy i z tego powodu, obraz zostaje przeniesiony do wiekszego kosciola, ktorym jest Kosciol Swietego Inacego.
4 czerwca, tego samego dnia, w ktorym konczy sie 8 dni modlitw do Ducha Swietego, rozstrzyga sie los Rzymu.
Wszystko wydaje sie przepowiadac ciezka walke “o kazdy, pojedynczy dom” . Niemcy sa zdeterminowani i zdecydowani na bardzo silny opor, kontroluja miasto i zaminowali juz mosty na Tybrze, aby przygotowac sobie ewentualne bezpieczne wycofanie sie. Z drugiej strony, general Harold George Alexander zadecydowal rowniez, iz jego 2000 czolgow bedzie scigac nieprzyjaciela az do calkowitego zniszczenia Rzymu.
O godzinie 18, w przepelnionym kosciele, w odpowiedzi na prosbe Piusa XII, jest odczytywany tekst slubu, jaki rzymianie skladaja Matce Bozej, aby miastu zostal zaoszczedzony horror wojny. W zamian za ocalenie miasta, wierni obiecuja naprawe wlasnej moralnosci, przyrzekaja, iz odnowia Sanktuarium i zrealizuja organizacje charytatywne w Castel di Leva.
Slub zostaje zlozony w wielkim pospiechu, ze wzgledu na godzine policyjna, ktora zaczyna sie o 19. Pius XII, ktory chcial osobiscie wziac udzia w modlitwie, zostaje w miedzyczasie ostrzezony, aby nie opuszczal Watykanu, by nie zostac deportowanym.
Slub wiec czyta, w zastepstwie papieza, ojciec Gremigni.
Prawie w tym samym czasie, nakaz oporu zostaje odwolany. Niemcy opuszczaja miasto i o godzinie 19.45 wojska alianckie wkraczaja do Rzymu, bez jednego strzalu. Cud ocalenia Miasta, tak bardzo blagany spelnil sie.
Niesamowity sposob, w jaki zakonczyly sie dzialania wojenne, zadziwil rowniez Winstona Churchilla, ktory w swojej memoriale “Od Teheranu do Rzymu”, zanotowal, iz “ podboj Rzymu nastapil w sposob nieprzewidziany”.
“To byl czas ogromnej radosci”, opowiada dzis Giuliana Cavallini, ktora w tym czasie studiowala w Magistero “ Maria Assunta”, na ulicy Via dell’Erba. “Pamietam niepokoj tych godzin, pelnych napiecia i strachu, lada chwila oczekiwalismy rozpoczecia ofensywy. Kazano nam wlozyc najwytrzymalsze buty, a takze najbardziej odporne na zniszczenie ubrania, a to, gdybysmy musieli uciekac. Natomiast dzieki interwencji Boga i wstawiennictwu Matki Bozej, nic takiego sie nie wydarzylo”.
Przenajswietsza Panienka, oswiecila umysly i dotknela serc stron wojujacych. Dzieki temu ”w cudowny sposob”, przeciwnicy, zdali sobie sprawe ze strat nie do naprawienia, jakie poniosla by ludzkosc, w sytuacji, kiedy Rzym zostalby zniszczony w wyniku starcia militarnego, nawet, gdyby stracil tylko czesc swojego bogactwa wiary i cywilizacji.
Pani Cavallini, jest jedna z tysiecy rzymian, ktorzy nastepnego dnia, w naturalnym odruchu wdziecznosci, spotkali sie na Placu Swietego Piotra, aby podziekowac rowniez Piusowi XII, nazwanemu “defensor civitatis”, ktory tak wiele zdzialal na rzecz ocalenia miasta i jego mieszkancow. “ Rzymianie – przypomina jeszcze starsza pani – byli swiadomi jego szlachetnych, wznioslych dzialan. My wszyscy, chcielismy wyrazic nasza wdziecznosc papiezowi, za jego nadzwyczajny wklad w uwolnienie miasta”.
11 czerwca, tak jak przez nastepne 4 miesiace czynily to tysiace i tysiace rzymian, sam Pius XII udal sie do kosciola Sw. Ignacego, aby wypowiedziec swa modlitwe dziekczynna u stop Matki Bozego Milosierdzia. Dookola papieza cisnal sie tlum, jak zostalo to opisane na lamach “Osservatore Romano”, dziesiatek tysiecy osob, mnostwo z nich przyszlo boso.
“My, dzis, znajdujemy sie tutaj – powiedzial Pius XII – nie tylko, aby prosic Matke Boza o Jej wstawiennictwo w Niebie, ale, przede wszystkim, aby podziekowac Jej za to, co sie wydarzylo, wbrew ludzkim przewidywaniom, dla najwyzszego dobra Wiecznego Miasta i jego mieszkancow… nasza Matka Niepokalanie Poczeta, jeszcze jeden raz ocalila Rzym od nadchodzacego straszliwego niebezpieczenstwa…
wzbudzila, w tych, ktorzy mieli w rekach los Rzymu, szczegolne odczucia szacunku i umiarkowania”.