Czyli oprócz zabijania „zbędnych” a na wszelki wypadek zapłodnionych komórek jajowych (czyli po prostu małych, niewinnych LUDZI), grozi to jeszcze śmiercią lub kalectwem dawczyniom. Jeżeli tak, to pewnie i dla kobiet zapładnianych w ten sztuczny, „weterynaryjny” sposób nie jest to bezpieczne.
Pytanie retoryczne: Czemu współczesna medycyna lansuje zastrzeżone do tej pory dla zwierząt zabiegi? A w tym pytaniu podpowiedź (dla czytających mój wpis widzów telewizji walterowskiej tudzież miłośników telenowel i mydlanych oper) – Jakiej narodowości jest obecnie większość „lekarzy”?
↧
Skomentuj „Eggsploitation” – tajemnice przemysłu IVF, którego autorem jest Wojwit
↧